Hideharu Miyahira objął reprezentację Japonii w 2018 roku. Z czasów jego kadencji najbardziej zapamiętamy oczywiście wspaniałą postawę Ryoyu Kobayashiego. Wybuch formy Japończyka nastąpił właśnie w sezonie 2018/2019, kiedy seryjnie wygrywał konkursy Pucharu Świata i ostatecznie został triumfatorem klasyfikacji generalnej.
W niedawno zakończonym sezonie Kobayashi dołożył do swojej kolekcji drugą kryształową kulę za wygranie Pucharu Świata, ale co najważniejsze, zdobył dwa medale na igrzyskach olimpijskich. Japończyk był bezkonkurencyjny na skoczni normalnej, a na dużym obiekcie wywalczył srebro.
Trzeba również pamiętać o sukcesach Kobayashiego w Turnieju Czterech Skoczni. 25-latek wygrał dwie edycje tej prestiżowej imprezy, a raz dokonał wybitnego wyczynu triumfując we wszystkich konkursach (sezon 2018/2019).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ach, ten Neymar. Tarzał się po podłodze!
W przekroju drużynowym dorobek Japonii pod wodzą Miyahiry już tak obłędnie nie wygląda, ale sukcesy również się pojawiły. W 2019 roku reprezentanci z kraju Kwitnącej Wiśni zdobyli brązowy medal w konkursie drużynowym mistrzostw świata na skoczni w Innsbrucku. Cały sezon zakończyli na 3. miejscu w Pucharze Narodów.
Teraz tymczasowo pierwszym trenerem Japończyków będzie legendarny Masahiko Harada. Nazwisko nowego szkoleniowca poznamy najpewniej jeszcze przed rozpoczęciem sezonu letniego.
Czytaj także:
Małysz wbił szpilkę Stochowi. "Nie wiem, skąd to wytrzasnął"