"Ściga rekord". Media zwróciły na to uwagę po konkursie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ryoyu Kobayashi był bohaterem międzynarodowych mediów po wygranej w piątkowym konkursie w Sapporo. Portale zwróciły uwagę też na rekord, który ściga Dawid Kubacki.

1
/ 4

skispringen.com: "Japoński koniec suszy"

Ryoyu Kobayashi został nieoczekiwanym zwycięzcą pierwszego z trzech konkursów Pucharu Świata w Sapporo. Japończyk był drugi na półmetku, ale w finale skutecznie zaatakował pierwszą lokatę, zajmowaną przez Dawida Kubackiego. To jego 28. wygrana w zawodach PŚ, ale pierwsza od lutego 2022.

"Japoński koniec suszy" - napisał niemiecki portal związany ze skokami skispringen.com. Portal zwrócił też uwagę na czwartą lokatę Kamila Stocha - najlepszą od igrzysk olimpijskich.

2
/ 4

vg.no: "Pokazał klasę"

Norwegowie z całą pewnością liczyli, że kolejne zwycięstwo dopisze Halvor Egner Granerud. Tym bardziej po znakomitym skoku w kwalifikacjach, w których nie pozostawił złudzeń rywalom. Tymczasem Granerud musiał uznać wyższość dwóch innych zawodników - Kobayashiego i Kubackiego.

"Dla Kobayashiego dotychczasowy sezon przed zwycięstwem był rozczarowaniem" - przypomina portal vg.no i dodaje: "Pokazał klasę".

ZOBACZ WIDEO: Thurnbichler zwrócił się do Polaków. Co za słowa!

3
/ 4

sport1.de: "Polak ściga rekord Fina"

W piątek Dawid Kubacki nieco powiększył swoją przewagę nad rywalami w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. I co jeszcze bardziej imponujące - po raz dziesiąty z rzędu stanął na podium. To dla niego druga taka seria w życiu. Lepszą mieli tylko Peter Prevc (12) i Janne Ahonen (13).

"Polak ściga rekord Fina Janne Ahonena z sezonu 2004/05, który 13 razy z rzędu stawał na podium" - przypomina portal sport1.de.

4
/ 4

krone.at: "Gorzki powrót staruszka"

Szerokim echem w mediach odbił się także powrót Noriakiego Kasaiego do Pucharu Świata. 50-latek nieoczekiwania znalazł się na liście startowej kwalifikacji po tym, jak rozchorował się jeden z jego kolegów z kadry (WIĘCEJ). Do konkursu nie udało mu się jednak awansować - zabrakło... 0,4 punktu.

"Gorzki powrót staruszka" - podsumował austriacki portal krone.at.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)