Historia lubi powtarzać się. Kamil Stoch znów zaskoczy wszystkich w Zakopanem?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W ubiegłym roku dwukrotny mistrz olimpijski, w konkursie indywidualnym na Wielkiej Krokwi odniósł pierwsze zwycięstwo w sezonie. Co jeszcze ważnego wydarzyło się podczas poprzedniej edycji Pucharu Świata pod Tatrami?

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 4

Silny wiatr podczas piątkowych treningów i kwalifikacji

W ubiegłym roku rywalizacja w Zakopanem rozpoczęła się od falstartu. Silny i zmienny wiatr uniemożliwił rozegranie jakiejkolwiek zaplanowanej na piątek serii. W związku z tym oficjalne treningi przeniesiono na sobotnie przedpołudnie, a kwalifikacje na niedzielę. Mocne podmuchy wiatru nie dawały jednak za wygraną. W sobotę rano ich siła nadal była zbyt mocna. W końcu aura zlitowała się jednak nad organizatorami. Mniej więcej w południe wiatr zaczął zdecydowanie słabnąć. Ostatecznie dwie serie treningowe przeprowadzono od godziny 15:00, a konkurs drużynowy i niedzielne zmagania indywidualne odbyły się już bez większych przeszkód.

2
/ 4

Triumf reprezentacji Niemiec w konkursie drużynowym Podopieczni Wernera Schustera, w składzie Severin Freund, Richard Freitag, Michael Neumayer i Marinus Kraus, pewnie wygrali zawody zespołowe na Wielkiej Krokwi. Nasi zachodni sąsiedzi reprezentację Austrii, która zajęła drugie miejsce, wyprzedzili o 14,9 punktu. Podium uzupełnili Słoweńcy, którzy nieznacznie, o dwa punkty, wyprzedzili Norwegów. Biało-Czerwoni uplasowali się na piątym miejscu, ze stratą 30,6 punktu do trzecich Słoweńców. Łukasz Kruczek desygnował do rywalizacji drużynowej Dawida Kubackiego, Aleksandra Zniszczoła, Piotra Żyłę i Kamila Stocha. W pierwszej serii konkursu dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi oddał najdłuższy skok z wszystkich zawodników na odległość 130,5 metra.

3
/ 4

Wiktoria Kamila Stocha w niedzielnych zawodach

Polak bardzo dobrymi skokami w sobotniej rywalizacji drużynowej zaostrzył apetyt swój, dziennikarzy i kibiców na sukces dzień później. Zgodnie ze słowami polskiej piosenki, niedziela była dla nas. Kamil Stoch przypomniał sobie dwa poprzednie triumfy pod Tatrami i w wielkim stylu sięgnął po kolejne zwycięstwo. W pierwszej serii trzykrotny medalista mistrzostw świata uzyskał 134 metry i na półmetku zawodów przewodził stawce. W finale skoczek z Zębu wytrzymał presję. 133 metry zagwarantowało mu wiktorię z przewagą 2,3 punktu nad Austriakiem Stefanem Kraftem i 9,1 punktu nad Niemcem Severinem Freundem. Świetny występ Stocha przykrył nieudany występ pozostałych reprezentantów Polski. Co prawda do drugiej serii awansowali jeszcze Klemens Murańka, Piotr Żyła i Maciej Kot, ale wyżej wymieniona trójka zajęła odpowiednio 26., 27. i 30. miejsce.

4
/ 4

Fantastyczni kibice

Polscy sympatycy skoków narciarskich tradycyjnie stanęli na wysokości zadania i pod Wielką Krokwią stworzyli fantastyczną oprawę. W sobotę od wczesnych godzin przedpołudniowych tłumy kibiców zgromadziły się pod bramami wejściowymi na skocznie. Mimo że podmuchy wiatru dochodziły nawet do 10 m/s sympatycy tej dyscypliny wierzyli, że zawody odbędą się bez przeszkód. - Do popołudnia wszystko się uspokoi - twierdzili. Ich nadzieje nie były płonne. Pogoda rzeczywiście zlitowała się, a skoczkowie mogli walczyć w zmaganiach drużynowych i indywidualnych przy ponad 20 tys., żywiołowo dopingującej publiczności.

To będzie konkurs Biało-Czerwonych? Kadra gotowa na PŚ w Zakopanem

{"id":"","title":"","signature":""}

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
yes
20.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Silny i zmienny wiatr uniemożliwił rozegranie jakiejkolwiek zaplanowanej na piątek serii" - opóźniło się, więc w powszechnym rozumieniu raczej nie było falstartu. Jest jednak i inne (raczej ni Czytaj całość