LGP w Klingenthal: nokaut Macieja Kota. Szóstka to za mało

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Trudno znaleźć ocenę, by oddać to jak dużą przewagę w niedzielnym konkursie Maciej Kot osiągnął nad resztą stawki. W naszej skali najwyższa nota to 6, więc bez wahania przyznaliśmy właśnie taką Polakowi. Na bardzo wysoką ocenę zasłużył także Stoch.

1
/ 5

Już po sobotnim konkursie w Hinzenbach można było powiedzieć, że Maciej Kot znokautował rywali. Polak na małym obiekcie w Austrii (K-85) wygrał z drugim Dawidem Kubackim o 9,7 punktu. Dzień później triumfator tegorocznego Letniego Grand Prix przebił jednak samego siebie. Po skokach na 140 i 143,5 metra Kot nad drugim Kamilem Stochem osiągnął przewagę aż 28,8 punktu. Patrząc na ostatnie występy 25-latka przypominają się najlepsze chwile w karierze Adama Małysza, Gregora Schlierenzauera, Petera Prevca czy Kamila Stocha, którzy także seryjnie potrafili wygrywać. Pozostaje mieć nadzieję, że Kot pójdzie śladem tych skoczków i kapitalną formę z lata przeniesie na zimę.

skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie

2
/ 5

Kamil Stoch - 5,5

Zarówno w sobotę jak i niedzielę dwukrotny mistrz olimpijski nie miał szczęścia do warunków. Zgodnie jednak z przewidywaniami na dużym obiekcie w Klingenthal Kamil Stoch czuł się lepiej niż na małej skoczni w Hinzenbach i mimo niesprzyjającej aury potrafił ze swoich skoków wycisnąć wszystko co najlepsze. Po pierwszej serii mistrz świata z Val di Fiemme był trzeci, ale próba w finale na 132. metr pozwoliła mu przesunąć się na drugą lokatę i rzutem na taśmę awansować także na trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej LGP.

skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Arszawin przypomniał o sobie. Wspaniałym golem

3
/ 5

Po pierwszej serii niedzielnych zmagań polscy kibice mogli nawet zakładać, że na koniec zawodów całe podium zajmą Polacy. Na półmetku zdecydowanie prowadził Kot, trzeci był Kamil Stoch, a czwarty właśnie Dawid Kubacki. Obaj Polacy mieli realne szanse wyprzedzić drugiego Daniela Andre Tandego. Norweg rzeczywiście nie powtórzył w drugiej serii dobrego skoku, co wykorzystał Stoch. Z kolei Kubacki co prawda wyprzedził ostatecznie Tandego, ale jego druga próba także nie była dobra i nowotarżanin musiał zadowolić się tylko - jak na jego obecne możliwości - siódmą lokatą.

skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie

4
/ 5

Obaj zawodnicy w sobotę zasłużyli na pochwały za występ w Hinzenbach, ale dzień później w Klingenthal nie mieli już najlepszego dnia. Co prawda obaj nasi reprezentanci znów zapunktowali, ale 23. miejsce Huli i 26. lokatę Żyły nawet przy bardzo mocnej obsadzie trudno uznać za wielki sukces. W przypadku Piotra Żyły cały czas może jednak cieszyć fakt, że uzyskuje bardzo dobre prędkości na progu, co oznacza że jego praca nad nową sylwetką dojazdową zmierza w odpowiednim kierunku.

skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie

5
/ 5

Dwaj młodzi reprezentanci Polski w końcówce sezonu letniego wyraźnie się pogubili. O ile jeszcze Murańka przynajmniej w sobotę zapunktował, o tyle Wolny nie awansował do trzydziestki zarówno w Hinzenbach jak i Klingenthal. Co więcej były mistrz świata juniorów z Val di Fiemme w Austrii w ogóle nie przebrnął kwalifikacji. W niedzielę Wolny był 38., a Murańka 39. Przez dwa miesiące, które pozostały do inauguracji kolejnej edycji Pucharu Świata, obaj Polacy mają nad czym pracować ze Stefanem Horngacherem i pozostaje mieć nadzieję, że ich forma znacząco pójdzie w górę już podczas listopadowych konkursów na Rukatunturi w Kuusamo.

skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)