W tym artykule dowiesz się o:
Adam Małysz, sezon 2000/2001
Wyróżnienie "Orła z Wisły" można dziś uznać za niedorzeczność. Gdy cofniemy się jednak do 2000 roku, to okazuje się, że Małysz nie należał do ścisłej czołówki. Do pierwszego sezonu bogatego w sukcesy przystąpił on po trzech bardzo nieudanych kampaniach. Przed TCS również nie było rewelacyjnie. Polak w Garmisch-Partenkirchen po raz pierwszy od prawie czterech lat stanął na podium, następnie dołożył dwa zwycięstwa, co zaczęło marsz zawodnika po wielkie sukcesy.
Sigurd Pettersen, sezon 2003/2004
Norweg znany jest nieco starszej publiczności. Indywidualnie nie miał on wielkich osiągnięć, choć sezon 2002/2003 skończył na dziesiątym miejscu Pucharu Świata. W następnej kampanii Pettersen sięgnął po Turniej Czterech Skoczni, wygrywając aż trzy konkursy. Jak się później okazało, był to największy indywidualny sukces zawodnika, który w Bischofshofen po raz ostatni w karierze stanął na najwyższym stopniu podium.
ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner mówi o problemie polskiego sportu. "Andrzej Stękała to przetrwał i teraz odbiera nagrodę"
Janne Ahonen i Jakub Janda, sezon 2005/2006
W teorii zwycięstwo żadnego z nich nie powinno dziwić, gdyż obaj przystępowali do wspomnianego sezonu po dużych sukcesach. Tu sensację budzi jednak wspólne zwycięstwo. Po ośmiu skokach obaj zawodnicy mieli dokładnie taką samą notę, która wyniosła 1081,5 punktu. Taka wygrana jest jak dotąd jedyną w historii i niewykluczone, że na kolejną tego typu będzie trzeba poczekać wiele lat.
Anders Jacobsen, sezon 2006/2007
Na dobrą sprawę we wspomnianej kampanii Norweg zaczął swoją przygodę z Pucharem Świata. Od razu ruszył on jednak do walki o wysokie cele, przed Turniejem kilkukrotnie stając na podium. Podczas rywalizacji w TCS Jacobsen walczył przede wszystkim z Gregorem Schlierenzauerem, ostatecznie pokonując Austriaka o ponad 17 punktów. W dalszej części sezonu ówczesny 22-latek starał się jeszcze sięgnąć po Puchar Świata, lecz przeszkodził mu w tym Adam Małysz.
Wolfgang Loitzl, sezon 2008/2009
Loitzl startował do sezonu jako solidny skoczek, który zazwyczaj nie odgrywał jednak pierwszoplanowej roli. Austriak mocno otworzył sezon 2008/2009, przed TCS trzykrotnie stając na podium. Następnie pojawiło się drugie miejsce w Oberstdorfie, a także trzy kolejne zwycięstwa. Ówczesny prawie 29-latek złapał wiatr w żagle, dzięki czemu postarał się również o inne sukcesy, jak choćby mistrzostwo świata na normalnej skoczni.
Thomas Diethart, sezon 2013/2014
Największa sensacja Turnieju. Pierwszy start w Pucharze Świata w sezonie Diethart zaliczył tuż przed TCS - w Engelbergu, dwukrotnie kończąc zmagania w czołowej dziesiątce. Potem przyszła wygrana w Garmisch-Partenkirchen i Bischofshofen, do tego trzecie miejsce w Oberstdorfie. W ten sposób skoczek odniósł największy sukces w karierze, po którym przepadł. Podczas kampanii zawodnik potrafił jeszcze odnieść dobre wyniki, ale nigdy już nie znalazł się na podium. Później z kolei jego kariera to równia pochyła.