- Aby skoczkowie dotrwali do 25. roku życia, to mamy po drodze mnóstwo perturbacji. Patrząc z zewnątrz, to rzeczywiście tak wygląda, że mamy dziurę. Jednak spoglądając od środka na tę sprawę, to uważam, że nigdy nie było tak dobrze. Nigdy nie mieliśmy tak dużej liczby trenujących dzieci i ciągłości zastępowania tych najlepszych. Klimek Murańka zajął drugie miejsce w Pucharze Kontynentalnym. Ta nasza trójka pociągnie poziom sportowy jeszcze do czasu igrzysk, a w tym czasie dojrzeje nam to zaplecze, które mamy. Nie widzę zagrożenia. Cała fala zdolnych idzie z dołu. Dobrze nam się dzieje - mówi Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego.