- Po pierwszej serii wszyscy byli pewni dominacji Polaków. Wszyscy mieliśmy takie nadzieje. Niestety stało się inaczej, ale ja mam taki plus. Do czego doszliśmy w naszych polskich skokach narciarskich. Ja zaczynając w 2004 roku przygodę z kadrą, to pamiętam, że walczyliśmy o to, czy wejdziemy do drugiej serii czy nie. Wszyscy czekali na skok Adama Małysza i na to, czy nas wprowadzi do drugiej serii. Teraz, to nie jest wejście do ósemki, tylko walka o podium - mówił Rafał Kot, były fizjoterapeuta reprezentacji Polski w skokach narciarskich.