Na inaugurację zmagań w Alexandra Palace Ronnie O'Sullivan wygrał z Chińczykiem Dingiem Junhui 6:3 i awansował do ćwierćfinału. Zanim jednak mógł przystąpić do rywalizacji, napotkał na niespodziewane trudności.
Podróżującego samochodem snookerzystę zatrzymał przed halą jeden z ochroniarzy. Nie rozpoznał on legendarnego zawodnika i nawet gdy usłyszał jego imię i nazwisko, to nie był przekonany, że ma do czynienia z siedmiokrotnym mistrzem świata.
- Chciałem się upewnić, że znajdujesz się na liście - powiedział ochroniarz, prosząc O'Sullivana o podanie nazwiska. Nie zdawał sobie wówczas sprawy z tego, że całe zdarzenie jest rejestrowane przez kamerę Eurosportu.
- Jeśli nie ma mnie na liście, czy to oznacza, że nie mogę wejść? - dopytywał Anglik, który zdawał się być tą sytuacją coraz bardziej rozbawiony.
W końcu "The Rocket" postanowił użyć kolejnego argumentu: - Gram za pięć minut. Szybko! Spóźnię się! Uziemią mnie, przegram mecz. Wtedy moja kobieta mnie znienawidzi. I cały świat się zawali - stwierdził.
Ostatecznie ochroniarz wpuścił O'Sullivana, a ten mógł przystąpić do rywalizacji w Londynie. - Był pod lekką presją - uśmiechnął się słynny snookerzysta, gdy otrzymał pozwolenie na wjazd.
Takie sytuacje czasem się zdarzają. Trzeba bowiem pamiętać, że nie każdy pracownik ochrony musi być wielkim fanem sportu i znać wszystkie gwiazdy.
W 2017 roku przekonał się o tym Rafael Nadal. Słynny tenisista został zatrzymany przez ochroniarza, który nie rozpoznał wielkiego mistrza (więcej tutaj). A warto dodać, że zdarzenie to miało miejsce w Paryżu, w którym Hiszpan odnosił największe sukcesy.
Czytaj także:
Czytaj także: Mogło dojść do sensacyjnego transferu Messiego? Namawiali go przez 10 dni
Czytaj także: Co za słowa o Skorupskim! Polak w pogoni za legendami
ZOBACZ WIDEO: Jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Zobacz, skąd "wrzuciła" nagranie