Byli mistrzostwie świata pokonani przez outsiderów

Graeme Dott, Mark Williams i Peter Ebdon przed laty święcili triumfy w mistrzostwach świata. Tegoroczny turniej w Crucible obejrzą jednak w telewizji, gdyż zostali wyeliminowani już w kwalifikacjach.

Grzegorz Lemański
Grzegorz Lemański

Największą sensacją wydaje się być odpadnięcie w tak wczesnej fazie turnieju Greama Dotta, który w historii trzykrotnie dochodził do finału tych zawodów. Mistrz świata z 2006 roku w ostatnich tygodniach zdawał się powracać do wysokiej formy, o czym świadczyły dobre wyniki w dwóch chińskich turniejach - World Open i China Open.

Podróż do Europy wyraźnie nie wyszedł jednak szkockiemu snookerzyście na dobre. W pojedynku z Kyrenem Wilsonem wysoką dyspozycję zaprezentował bowiem jedynie w pierwszych pięciu partiach, po których prowadził pewnie 4:1. Korzystny wynik z początku pojedynku prawdopodobnie jednak uśpił czujność doświadczonego Szkota, który w kolejnych frejmach grał już poniżej oczekiwań i ostatecznie uległ niżej notowanemu rywalowi 10:7

Nieoczekiwanie w turnieju nie zobaczymy również Marka Williamsa. Popularny Borsuk w Crucible pojawiał się nieprzerwanie od 1997 roku, zazwyczaj zapewniając sobie miejsce w turnieju na podstawie rankingu. Po tegorocznych słabych występach Walijczyk wypadł jednak poza szesnastkę i był zmuszony do walki w kwalifikacjach.

Pech chciał, że los nie skojarzył go Li Yanem (rozstawionym z numerem 84) czy Stuartem Carringtonem (numer 96 w światowym rankingu), lecz z Alanem McManusem, który przed laty docierał nawet do półfinału tych zawodów. Słaba forma Szkota w tym sezonie raczej nie pozwoli mu na powtórzenie tego wyniku, ale nie przeszkodziła w sprawieniu sensacji i wysłaniu Marka Williamsa do domu.

Zamiast uznanych nazwisk w tegorocznych mistrzostwach świata będziemy mieli natomiast kilku debiutantów. Po zwycięstwach w decydujących frejmach na czarnych bilach w Crucible zameldowali się dwaj Anglicy - Michael Wasley oraz Robbie Williams. Wśród 32 najlepszych zawodników znaleźli się również Xiao Guodong oraz Robin Hull. Fin co prawda broni się przed wypadnięciem z grona zawodowców, ale nie przeszkodziło mu to w pokonaniu takich zawodników jak Tony Drago, Tian Pengfei czy Peter Ebdon. W kategoriach niespodzianki można również traktować awans do fazy telewizyjnej Jamiego Cope’a, który wyeliminował Marka Kinga.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×