W kanadyjskim Blue Mountain w piątek odbyły się zawody Pucharu Świata w slalomie gigancie równoległym. I Polacy udowodnili, że są w wielkiej formie.
Oskar Kwiatkowski uzyskał dopiero 10. czas kwalifikacji, ale w niczym mu to nie przeszkodziło. Ograł najpierw Włocha Daniele Bagozzę oraz Koreańczyka Sanghoo Lee, co było rewanżem za czwartkowy półfinał. Później nie miał najmniejszych problemów z wyprzedzeniem Masako Shiby z Japonii.
W finale mierzył się z Austriakiem Alexandrem Payerem. Lepiej przejazd rozpoczął rywal, ale później popełnił kilka błędów. Walka była zacięta do samego końca, ale ostatecznie Polak pokonał przeciwnika o 0,14s.
ZOBACZ WIDEO: Mróz, wichura, a on wspinał się w takim stroju. Hit sieci!
Dzięki tej wygranej nasz reprezentant awansował na pozycję lidera w klasyfikacji generalnej PŚ w slalomie gigancie równoległym. Polak ma 334 punkty, drugi Austriak Andreas Prommegger 307, a trzeci Włoch Roland Fischnaller 244.
Dobrze spisała się także Aleksandra Król. Najpierw pokonała Zuzanę Maderovą, a w ćwierćfinale minimalnie była lepsza od Miki Tsubaki z Japonii. Niestety, w półfinale popełniła duży błąd, a widząc dużą stratę do Ramony Theresii Hofmeister, ominęła jedną z bramek w końcówce. W walce o trzecie miejsce Polka popełniła błąd już na początku trasy i także nie ukończyła.
W klasyfikacji generalnej PŚ w slalomie gigancie równoległym nasza reprezentantka jest czwarta z dorobkiem 217 punktów. Prowadzi Ramona Theresia Hofmeister z 327 "oczkami", druga Szwajcarka Ladina Jenny ma ich 245, a trzecia jej rodaczka Julie Zogg 224.
To dobra wiadomość przed mistrzostwami świata w Gruzji. Medale w tej konkurencji zostaną rozdane 19 lutego.
Czytaj więcej:
Kibice drżeli o Kubackiego. Odpowiedział w mistrzowski sposób!