Siedem lat temu przeżył chwile grozy. Teraz został mistrzem świata

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / ZURAB KURTSIKIDZE / Na zdjęciu: Oskar Kwiatkowski
PAP/EPA / ZURAB KURTSIKIDZE / Na zdjęciu: Oskar Kwiatkowski
zdjęcie autora artykułu

Oskar Kwiatkowski zakończył start w mistrzostwach świata ze złotym medalem. - Moim celem była walka o medal, wiedziałem, że mnie na to stać - wyjawił w rozmowie z WP SportoweFakty.

W tym artykule dowiesz się o:

To były historyczne mistrzostwa świata dla polskiego snowboardu. W Bakuriani mistrzem świata w gigancie równoległym został Oskar Kwiatkowski, a brązowy krążek przypadł Aleksandrze Król. Polscy snowboardziści po raz pierwszy w historii zdobyli dwa medale na jednej imprezie.

W ostatnich tygodniach nasz zawodnik prezentował znakomitą dyspozycję i dwukrotnie triumfował w zawodach Pucharu Świata. Został liderem klasyfikacji w gigancie i był jednym z faworytów do zdobycia medalu. Presja go nie przerosła.

- Bardzo się cieszę z tego, że zostałem mistrzem i mogę pisać historię dla naszego kraju. To jest dla mnie wielka radość i olbrzymia motywacja. Cieszy mnie, że dużo młodych zawodników idzie naszymi śladami i coraz więcej trenuje snowboard - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Oskar Kwiatkowski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion

Droga na szczyt polskiego snowboardzisty nie była usłana różami. Świeżo upieczony mistrz świata w 2016 roku przeżył chwile grozy. Jadąc samochodem, wjechał na drugi pas jezdni i zderzył się czołowo z autobusem. Miał pęknięty kręgosłup w dwóch miejscach, złamanych siedem żeber i pękniętą obręcz biodrową. Po siedmiu latach od tego zdarzenia zdobył złoty medal.

- Kilka dni po wypadku wróciłem na stok. Trudno mi było bezczynnie siedzieć w domu. Byłem zmotywowany, bo za miesiąc miałem start w mistrzostwach świata juniorów. Moim celem była walka o medal, wiedziałem, że mnie na to stać, a miałem na to ostatnią szansę. Niestety nie dostałem pozwolenia od ortopedy na ten występ - wytłumaczył Polak.

Kwiatkowski jest liderem klasyfikacji w gigancie równoległym i powalczy o kryształową kulę. Do końca sezonu został jeden start w tej specjalności, a Polak ma kilkupunktową przewagę nad drugim zawodnikiem. Przed występami w Pucharze Świata mistrz świata sprzed kilku dni weźmie udział w Pucharze Europy, który odbędzie się w Zakopanem.

- Wracam do domu i przede mną chwila wolnego czasu. Skupie się na odpoczynku, ponieważ ostatnie dni były dla mnie bardzo wyczerpujące. Po kilkudniowej przerwie wezmę udział w Pucharze Europy W Zakopanem. Bardzo się cieszę na ten start, ponieważ imprezy tej rangi w Polsce jeszcze nie mieliśmy! - dodał Kwiatkowski.

Zawody w Zakopanem zostaną rozegrane w dniach 4-5 marca. Do rywalizacji w Pucharze Świata polscy snowboardziści powrócą 15 marca w słoweńskiej Rogli. Później przeniosą się do niemieckiego Berchtesgaden i wystartują w zawodach kończących sezon 2022/23.

zobacz także: Nadzieje przepadły w ćwierćfinale. I tak należą się im brawa Tak Polak sięgnął po historyczne złoto!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)