Wielki sukces Polki na MŚ. "Nerwówka a potem euforia!"

PAP / Na zdjęciu: Aleksandra Król-Walas
PAP / Na zdjęciu: Aleksandra Król-Walas

Zaledwie kilkanaście miesięcy po urodzeniu córki Aleksandra Król-Walas zdobyła medal snowboardowych mistrzostw świata! - Wtedy bym w to nie uwierzyła - nie ukrywa polska gwiazda w rozmowie z WP SportoweFakty.

W tym artykule dowiesz się o:

Zawody Pucharu Świata mają swoją rangę, stanięcie na podium to bez wątpienia ogromna nobilitacja, jednak sukces na mistrzostwach świata to zawsze wyjątkowe wydarzenie. Aleksandra Król-Walas znakomicie spisywała się w tym sezonie, jednak z pewnością to, co wydarzyło się na MŚ w Engadynie, smakuje bardziej.

Choć nasza snowboardzistka miała już w dorobku medal tej imprezy (dwa lata temu wywalczyła brąz w Bakuriani), to trzecie miejsce w równoległym slalomie gigancie i zdobyty w czwartek krążek będzie stał na eksponowanym miejscu w jej domu.

Przecież zaledwie kilkanaście miesięcy temu, w grudniu 2023 roku, Król-Walas urodziła córkę Hannę. Nie miała jednak w głowie zakończenia kariery, zamierzała wrócić i to na najwyższy poziom.

ZOBACZ WIDEO: Połączenie akrobatyki z futbolem. Takie gole to rzadkość

- Od początku było postanowienie, że wrócę do sportu. Tak też się umówiliśmy z mężem, że jest dobry czas na przerwę i urodzenie dziecka, a potem jednak na powrót. To nie stało pod znakiem zapytania - mówiła nam w grudniu ubiegłego roku (WIĘCEJ TUTAJ).

I dziś nie może mieć wątpliwości, czy było warto. Brązowy medal mistrzostw świata jest ostatecznym dowodem, że tak.

- Co bym pomyślała o zdobyciu medalu kilkanaście miesięcy temu? Mogłabym w to nie uwierzyć - śmieje się nasza gwiazda snowboardu w rozmowie z WP SportoweFakty. - Ale już podczas przygotowań do sezonu już tak, przecież wracałam z nadziejami na sukcesy.

W krótkiej rozmowie z naszym serwisem, jeszcze przed odebraniem medalu, Polka ujawniła, jakie myśli pojawiły się w jej głowie po zdobyciu medalu. I zdradziła, że trudnym zadaniem było zmobilizowanie się na decydujący wyścig po półfinale. W nim uległa Japonce Tsubaki Miki o zaledwie jedną setną sekundy.

- Po przegranym półfinale o zaledwie 0,01 sekundy nie było mi łatwo, ciężko było to przełknąć. Jednak potrafiłam się zmotywować przed walką o brąz i udało się. Różnice były niewielkie, można było skończyć bez medalu. Nerwówka była więc spora, ale już później tylko euforia. Jaka była pierwsza myśl? W głowie było tylko "jest, mam to!".

Król-Walas zapewnia, że powrót do sportu na najwyższym poziomie nie byłby możliwy bez poświęcenia. Ale nie tylko jej, ale także jej najbliższych.

- Medal mistrzostw świata to zawsze wielki sukces, nie mogę narzekać. On wynagradza bardzo dużo, bo nie tylko ja musiałam wiele poświęcić, ale przede wszystkim moja rodzina. Na przykład moja mama musiała zwolnić się z pracy, żeby zajmować się wnuczką. Mogłam liczyć na ogromną pomoc moich bliskich, ich poświęcenie było niesamowite - przekonuje.

Choć jej córka w grudniu ubiegłego roku skończyła rok, to podobnie jak reszta rodziny, śledziła jej występ przed telewizorem.

- Jak zareagowała córka? Nie wiem, czy ona wie, co się dzieje! Ale to do niej wykonałam pierwsze połączenie wideo po czwartkowych zawodach. Ponoć poznawała mnie, gdy pokazywano zawody w telewizji. Podobno, gdy tylko przychodziło do mojego występu, córka wybudzała się z drzemki i nie chciała nic przegapić - śmieje się Król-Walas

Dla Polki to nie koniec mistrzostw świata. Zdobyty medal dodał jej pewności siebie i wiary, że to nie musi być dla niej ostatni sukces w Engadynie.

- Przede mną jeszcze choćby slalom gigant, nastawienie jest bojowe. Nie mam nic do stracenia, przecież w slalomie już stałam na podium Pucharu Świata. A te mistrzostwa świata są pełne niespodzianek, faworyci nie zawsze wygrywają. Choćby Ramona Theresia Hofmeister zaliczyła upadek i w ogóle nie dostała się do czołowej "16". Więc trzeba walczyć! - zakończyła.

Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Komentarze (2)
avatar
ZibiWP
21.03.2025
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Nie znam, nie oglądam, ale każdy polski medal cieszy. Gratulacje! 
avatar
Radikx
21.03.2025
Zgłoś do moderacji
7
1
Odpowiedz
Super sukces, osiągnięcie ogromne a do tego piękna kobieta-:) 
Zgłoś nielegalne treści