Ola Vigen Hattestad ze złotem w sprincie, festiwal upadków w finale!

PAP/EPA
PAP/EPA

Ola Vigen Hattestad wygrał finał sprintu mężczyzn na igrzyskach w Soczi. Decydująca rywalizacja miała kuriozalny przebieg - w karambolu uczestniczyło aż trzech zawodników!

Nietypowy był już początek - praktycznie od razu po starcie od grupy odpadł Emil Joensson. Szwed, będący jednym z faworytów, tracił kolejne metry dosłownie w oczach, przeżywając ogromny kryzys. Ale jak czas pokazał, Joensson miał jeszcze wrócić do gry.

Na najtrudniejszym zjeździe, gdzie we wtorek upadło bardzo wielu biegaczy, doszło do rzadko spotykanego w biegach narciarskich karambolu. Upadku nie uniknęli Anders Gloeersen, Marcus Hellner i Siergiej Ustiugow, a dwaj ostatni na domiar złego połamali narty. Konieczność wymiany sprzętu natychmiast wyeliminowała ich z gry o brąz, w której pozostał jeszcze Gloeersen. Również on został jednak wyprzedzony przez Joenssona. Półprzytomny Szwed dotarł do mety jako trzeci, po czym padł na śnieg jak rażony gromem. Dzięki pechowi rywali zdobył jednak medal, niczym Steven Bradbury na igrzyskach w Salt Lake City - specjalista od short-tracku wygrał wówczas dzięki upadkowi wszystkich przeciwników.

Przygód w finale uniknęli jedynie Ola Vigen Hattestad i Teodor Peterson, dzięki czemu właśnie oni zajęli dwa pierwsze miejsca. Norweg, który wygrał już wcześniej m.in. kwalifikacje, poszedł w ślady koleżanki z kadry Maiken Caspersen Falli i tak jak ona kilkanaście minut wcześniej, tak też i on zdobył złoto. Dla Hattestada jest to powrót na szczyt - już w 2009 roku został mistrzem świata w sprincie zdobywając tytuł w Libercu. Za jego plecami finiszował Peterson, a po upływie blisko dwudziestu sekund bieg ukończył także Joensson. Różnice czasowe były wyjątkowe i niespotykane jak na sprint.

Polacy odpadli w kwalifikacjach. Ogromnego pecha miał nasz faworyt Maciej Staręga. Mający życiowy sezon biegacz niestety upadł w tej fazie zawodów i zajął przez to dopiero sześćdziesiąte siódme miejsce. Po eliminacjach Polak nie krył łez smutku. Drugi z naszych zawodników, Sebastian Gazurek, uniknął pecha, ale i tak uplasował się tylko o dziesięć miejsc wyżej.

MiejsceZawodnikKrajCzas
1 Ola Vigen Hattestad Norwegia 3:38,39
2 Teodor Peterson Szwecja +1,22
3 Emil Joensson Szwecja +19,74
4 Anders Gloeersen Norwegia +23,66
5 Siergiej Ustiugow Rosja +54,09
6 Marcus Hellner Szwecja +1:45,92
7 Bernhard Tritscher Austria
8 Aleksiej Pietuchow Rosja
9 Eirik Brandsdal Norwegia
10 Petter Northug Norwegia
57 Sebastian Gazurek Polska
67 Maciej Staręga Polska
Komentarze (13)
avatar
Kukuryku
11.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bravo Ola! Król powrócił na tron! :)) 
avatar
Pottermaniack
11.02.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
To nieprawdopodobne co dzisiaj działo się na trasie. Biegi oglądam od lat, ale jeszcze nie widziałem tylu upadków na jednych zawodach. Dramat jednych, radość drugich. Niesamowita historia z Emi Czytaj całość
avatar
nowa
11.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
w biegach męskich to nie jest nic nowego, upadają bo więcej ryzykują z szybkością agresywnością jazdy 
avatar
yes
11.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niesamowity przebieg sprintu mężczyzn Przewracali się jak pionki. Dowiemy się później czegoś o przypadku Emila Joenssona (zajął 3 miejsce w finale). Przekroczył pomalutku linię mety i padł jak Czytaj całość
avatar
jerrypl
11.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ktoś wie o co chodzi z tym Joenssonem? Niesamowita historia!