SailGP zawija do Kopenhagi. Czy Duńczycy przed własną publicznością pokażą moc?

Materiały prasowe / Sportklub / SailGP
Materiały prasowe / Sportklub / SailGP

Czwarta runda bieżącego sezonu SailGP odbędzie się w przepięknie położonym, otoczonym zielenią porcie w Kopenhadze. Kandydatów do wygranej w stolicy Danii jest kilku, zwycięży tylko jeden. Dwa dni zmagań w piątek i sobotę na żywo w Sportklubie!

W tym artykule dowiesz się o:

Piątkowe i sobotnie popołudnia w Kopenhadze zdecydowanie będą stały pod znakiem żeglarstwa. Wszystko za sprawą serii SailGP, która w najbliższy weekend zagości w jednej z najbardziej zielonych stolic w Europie. Miejscowi kibice szykują się na wielkie żeglarskie emocje i wierzą, że tych przysporzą im ich ulubieńcy, którzy znajdą się wśród dziesięciu najlepszych załóg świata rywalizujących o zwycięstwo w widowiskowej klasie F50.

Duńczycy skalę swoich umiejętności zaprezentowali już w poprzedniej rundzie SailGP rozgrywanej na wodach w pobliżu Plymouth. W Anglii przez dwa dni zmagań pływali na najwyższym światowym poziomie, zakwalifikowali się do wielkiego finału i choć nie mieli w nim większych szans z Nowozelandczykami i Australijczykami, udowodnili, że drzemie w nich wielka moc, którą będą chcieli wykrzesać z siebie w domowej rundzie cyklu.

Przed rokiem gospodarzem duńskiej części zmagań było Aarhus. Reprezentanci gospodarzy zaczęli wówczas najlepiej jak się dało, od wygranej w premierowym wyścigu, ponieważ jednak w kolejnych startach prezentowali się dużo słabiej, ostatecznie nie zdołali awansować do finału. Na najwyższym stopniu podium uplasowali się wówczas Australijczycy, a kolejne miejsca zajęli Japończycy i Brytyjczycy.

W najbliższy weekend Duńczycy zrobią wszystko, aby w oszałamiająco pięknym kopenhaskim porcie wdrapać się na podium. Prowadzona przez Nicolaia Sehesteda drużyna, w której czołowe role odgrywają olimpijscy medaliści, Katja Salskov-Iversen, Anne-Marie Rindom i Martin Kirketerp, jest na tyle mocna, że zagrzana do walki przez miejscową publikę może bić się nie tylko o „pudło”, ale i o triumf w całych zawodach.

Kogo jeszcze należy wymienić w gronie faworytów do wygranej w czwartych zawodach tegorocznego cyklu? Na pewno Nowozelandczyków, którzy w Plymouth udowodnili, że chyba w końcu zaczynają rozumieć F50. Po miesiącach nieudanych startów, po wielu upokorzeniach otrzymanych z rąk innych załóg – w szczególności od Australijczyków – „Kiwi” w końcu planują wrócić do głównego stolika i rozdawać w nim karty. Na Bermudach i w Chicago przytrafiały im się znakomite pojedyncze starty, nie umieli jednak złapać formy na dłużej, dopiero na brytyjskich wodach pokazali, jaki potencjał drzemie w ich katamaranie. Czy był to jednorazowy wyskok, czy też start, który po latach chudych wreszcie zapowiada te tłuste?

W Kopenhadze o swoje bić będą się oczywiście również Australijczycy, obrońcy tytułu SailGP, a także ubiegłoroczni triumfatorzy zawodów w Aarhus. Bieżący sezon ekipa Toma Slingsby’ego rozpoczęła od triumfów na Bermudach i w Chicago oraz drugiego miejsca w Plymouth, trudno więc spodziewać się, żeby nagle straciła moc i wypadła z czołówki. O wysokie miejsca w duńskiej stolicy mogą walczyć również bardzo solidni pod wodzą Bena Ainsliego Brytyjczycy oraz nieobliczalni Kanadyjczycy dowodzeni przez Phila Robertsona. Stawka pretendentów do czołowych pozycji jest więc całkiem spora.

Plany transmisyjne Sportklubu z ROCKWOOL Denmark Sail Grand Prix:
piątek 19 sierpnia, godz. 15:30
sobota 20 sierpnia, godz. 15:30

ZOBACZ WIDEO: Myśli o NBA kuszą! – wywiad z Adamem Waczyńskim

Źródło artykułu: