Wielkie derby Stambułu (prawie) na zakończenie rundy zasadniczej BSL

Materiały prasowe / Sportklub / Fenerbahce Beko
Materiały prasowe / Sportklub / Fenerbahce Beko

Sezon regularny w tureckiej BSL wielkimi krokami zbliża się do końca i choć najprawdopodobniej z jedynką do play-off przystąpi Turk Telekom, głównymi faworytami do mistrzostwa wciąż pozostają hegemoni ze Stambułu, Fenerbahce i Anadolu Efes.

Wtorkowe derby to zaległe spotkanie 27. kolejki BSL. Tym razem najbardziej utytułowane drużyny w historii tureckiej koszykówki zagrają w Sinan Erdem Dome, a więc obiekcie, w którym gospodarzem jest Anadolu Efes. I gospodarze będą chcieli zwyciężyć, komplet punktów pozwoli im bowiem zachować jeszcze szansę walki o trzecie miejsce w tabeli.

Z podobnym celem za miedzę przyjeżdżają jednak również aktualni mistrzowie kraju, zawodnicy Fenerbahce. Gdyby odnieśli w derbach zwycięstwo, będą mieli jeszcze realne szanse zagrozić Turk Telekom i odebrać mu pierwsze miejsce w tabeli po rundzie zasadniczej. Nawet jednak gdyby pogoń za ekipą z Ankary okazała się nieskuteczna, „Fener” zwyciężając we wtorek praktycznie przyklepie drugie miejsce w tabeli, które będzie oznaczało rozstawienie i przewagę własnego parkietu zarówno w ćwierćfinale, jak i półfinale play-off.

W bieżącym sezonie giganci ze Stambułu grali ze sobą już czterokrotnie. Zaczęło się we wrześniu meczem o Superpuchar Turcji wygranym przez Anadolu Efes 71:62. Jak się później okazało była to… jedyna wygrana podopiecznych Ergina Atamana, we wszystkich kolejnych grach górą byli już bowiem zawodnicy w żółto-czarnych barwach.

Koszykarze „Fener” dwukrotnie triumfowali w Eurolidze, 103:86 we własnej hali i 88:79 na terenie przeciwników, ograli ich także na swoim terenie w lidze 93:90, choć ta wygrana przyszła w udziale najtrudniej, odniesiona została bowiem dopiero w dogrywce. Bilans nakazywałby upatrywać faworytów wtorkowej konfrontacji w obozie gości, miejscowi zrobią jednak wszystko, aby zwyciężyć, bo starcia z Fenerbahce są dla nich zdecydowanie czymś więcej niż tylko grą o ligowe punkty.

Obie drużyny mogą już na 100% skupić się na rozgrywkach ligowych, pożegnały się bowiem z rywalizacją w Eurolidze. W koszmarnym stylu uczynił to Anadolu Efes, który broniąc tytułu zajął w sezonie regularnym dopiero jedenaste miejsce i nie zakwalifikował się play-off. Fenerbahce z kolei awansowało do ósemki z ósmym numerem właśnie, w walce o półfinał stawiło zacięty opór Olympiacosowi, ostatecznie uległo jednak ekipie z Pireusu 2:3.

Liga będzie więc jedyną okazją, aby uratować sezon – i dla jednych, i dla drugich. Wiadomo, że losy mistrzostwa rozstrzygną się w play-off, lepiej przystępować jednak do niego z wyższej pozycji i mając psychologiczną przewagę nad najgroźniejszym rywalem w walce o tytuł.

Anadolu Efes – Fenerbahce we wtorek 16 maja o godz. 18.00 na żywo w Sportklubie!

ZOBACZ WIDEO: Myśli o NBA kuszą! – wywiad z Adamem Waczyńskim

Źródło artykułu: WP SportoweFakty