Żeglarstwo to dla Australijczyków niemal sport narodowy, który wysysają wraz z mlekiem matki. Uwielbiają go, święcą w nim niezwykłe sukcesy, a organizowane na antypodach zawody przyciągają na nabrzeżne trybuny tysiące wiernych fanów. Dlatego w weekend o frekwencję możemy być spokojni, bo ta w Sydney na pewno dopisze. Większe obawy można mieć o pogodę, która dała się we znaki już w poprzednim roku, a największe o to, czy miejscowi ulubieńcy staną na wysokości zadania i przed własną publicznością pokuszą się o pierwszą wygraną w tegorocznym SailGP?
Pytanie o wiarę w sukces australijskich żeglarzy może wydawać się bezzasadne, przecież Tom Singsby i spółka bronią wywalczonego przed rokiem trofeum i są na jak najlepszej drodze, aby ponownie triumfować w całym cyklu. Po siedmiu rundach otwierają klasyfikację generalną, na czele której plasują się praktycznie od drugich zawodów w sezonie. Ale… no właśnie, choć Australijczycy są liderami, nie wygrali w tym roku żadnych regat. Niemal w każdych plasowali się na podium, ani razu nie udało im się jednak wdrapać na jego najwyższy stopień.
Drugie zmartwienie miejscowych kibiców to słabsza dyspozycja ich ulubieńców podczas poprzedniej rundy w Abu Zabi. Australijczycy wygrali tam wprawdzie jeden z wyścigów, nie wystarczyło to jednak do awansu do finału i po raz pierwszy kończyli oni zmagania w tym sezonie poza czołową trójką. U siebie spróbują powalczyć oczywiście o pełną pulę, inni nie zasypią jednak gruszek w popiele i nie będą oczekiwali bezczynnie na bolesną lekcję żeglarstwa.
Jeśli zmagania mają miejsce na antypodach, naturalnym jest, że najgroźniejszymi rywalami Australijczyków będą żeglarze z Nowej Zelandii, którzy w końcu nabrali wiatru w żagle i prezentują formę na miarę swoich aspiracji. Łódź dowodzona przez Petera Burlinga w bieżącym sezonie odniosła już trzy zwycięstwa – najpierw triumfowała na otwarcie zmagań w Chicago, była też bezkonkurencyjna w obu rundach organizowanych w Zjednoczonych Emiratach Arabskich: w Dubaju „All Blacks” wyprzedzili w finale Australijczyków i Kanadyjczyków, w Abu Zabi okazali się lepsi od Hiszpanów i Amerykanów.
Dzięki tym dwóm znakomitym występom na Bliskim Wschodzie Nowa Zelandia umocniła się na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej. Do prowadzących Australijczyków traci sześć punktów, co nie jest dystansem nie do odrobienia, zwłaszcza, że do końca sezonu pozostało sześć wyścigów, włącznie z tym, który w najbliższy weekend odbędzie się w Sydney.
Na dwóch pierwszych pozycjach w „generalce” sytuacja wydaje się w miarę klarowna, na kolejnych panuje jednak niemiłosierny ścisk. Dość powiedzieć, że trzecich Amerykanów dzieli od ósmych Kanadyjczyków zaledwie sześć punktów! Między nimi plasują się jeszcze Duńczycy, Hiszpanie, Brytyjczycy i Francuzi, a dla każdej z tych załóg awans do finału w Sydney może oznaczać wyraźny skok w cyklu i zwiększenie swoich szans na udział w wielkim finale, który w lipcu odbędzie się w San Francisco.
Od całej stawki wyraźnie odstają jedynie Niemcy i Szwajcarzy, choć Helweci wygrali nawet w tym roku jeden z wyścigów eliminacyjnych w Chicago, w pozostałych zawodzili jednak na całej linii. Z kolei nasi zachodni sąsiedzi debiutują w tym roku w SailGP i wyraźnie płacą jeszcze frycowe. Wydaje się jednak, że okrzepli nieco w stawce, bo w poprzedniej rundzie w Abu Zabi dopływali do mety m.in. na drugiej i trzeciej pozycji. Awansu do finału wprawdzie jeszcze to nie dało, ale zwyżkująca forma może zwiastować nieco lepsze chwile dla załogi dowodzonej przez Erika Heila.
Plany transmisyjne Sportklubu z SailGP w Sydney:
1. dzień – sobota 24 lutego, godz. 6:00 (na żywo)
2. dzień – niedziela 25 lutego, godz. 6:00 (na żywo)
ZOBACZ WIDEO: Myśli o NBA kuszą! – wywiad z Adamem Waczyńskim
SailGP wraca na antypody. Najbliższa runda w Sydney już w weekend w Sportklubie!
Jeden z najbardziej prestiżowych żeglarskich cykli na świecie w najbliższych tygodniach na dobre zakotwiczy na półkuli południowej. Już w ten weekend przed nami ekscytująca runda w Sydney. Transmisje w sobotę i niedzielę w Sportklubie!