Baskonia przed sezonem wymieniana była w gronie drużyn, które włączyć mogą się nawet do walki o mistrzostwo. Tymczasem w sześciu kolejkach zdołała odnieść zaledwie dwa zwycięstwa (w derbach z Gipuzkoą oraz z Estudiantes) i obecnie zajmuje odległą, trzynastą pozycję w tabeli. Na domiar złego Baskowie fatalnie prezentują się także w Eurolidze, w której przegrali cztery pierwsze mecze. Brak wyników skutkował zmianą na trenerskiej ławce, z roli pierwszego trenera zwolniony został Pablo Prignioni, który objął zespół ledwie kilka tygodni wcześniej, a w roli ratownika ściągnięto z emerytury Pedro Martineza, który w maju sensacyjnie doprowadził Valencię do pierwszego mistrzostwa w historii.
W Eurolidze średnio wiedzie się także Maladze, która wprawdzie na inaugurację pokonała ubiegłorocznego triumfatora tych rozgrywek, Fenerbahçe, w trzech kolejnych meczach poniosła już jednak komplet porażek – minimalne z Olympiakosem i Brose Bamberg oraz bardzo wyraźną z Valencią. Unicaję ratują jednak wyniki na krajowych parkietach, w sześciu kolejkach prowadzona przez Joana Plazę ekipa wygrała bowiem czterokrotnie, a w poprzedni weekend pokonała u siebie Estudiantes Madryt 89:70. Ważny wkład w to zwycięstwo miał Adam Waczyński, który wyszedł na parkiet w pierwszej piątce, zdobył 13 punktów (przy skuteczności 5/7 z gry) i zebrał z tablicy pięć piłek (wszystkie w obronie).
W niedzielne popołudnie Polak również powinien być ważnym ogniwem swojej drużyny. Czy pomoże jej jednak odnieść cenne zwycięstwo? W ubiegłym sezonie Unicaja dwukrotnie pokonała rywali – 87:72 we własnej hali i 79:75 w Vitorii, a w sumie rozstrzygała na swoją korzyść trzy ostatnie mecze z Baskonią. W weekend goście przyjeżdżają do Malagi z jasno nakreślonym celem, przerwać passę porażek. Tylko jak to zrobić, skoro podczas siedmiu poprzednich wizyt w hali Unicaji tylko raz opuszczali obiekt bogatsi o dwa punkty?
Unicaja – Baskonia / 5 listopada, godz. 18.30 (na żywo w Sportklubie)
ZOBACZ WIDEO: Królewscy za mocni dla Adama Waczyńskiego