Flensburg, wygrywając w czwartek, może zrównać się punktami z prowadzącym w tabeli Füchse Berlin. Podopieczni Maika Machulli w bieżących rozgrywkach Bundesligi tracili punkty tylko w trzech meczach (remis i dwie porażki), w dziesięciu pozostałych spotkaniach sięgali po pełną pulę. Jeśli wziąć pod uwagę wszystkie rozgrywki, triumfowali w ośmiu kolejnych potyczkach, a najcenniejszą z nich była wyjazdowa wiktoria w Berlinie 30:26. Na uwagę zasługuje też wygrany dwumecz z Mieszkowem Brześć w Lidze Mistrzów oraz aż 15-bramkowe zwycięstwo z Hüttenbergiem.
Magdeburg aż tak imponujących wyników nie notuje, zespół Piotra Chrapkowskiego prezentuje jednak wysoką i stabilną formę. Dziewięć wygranych i pięć porażek dają obecnie „Gladiatorom” szóste miejsce w tabeli, zbliżone do ich potencjału i aktualnych możliwości. Poza starciem z THW Kiel, wszystkie pozostałe porażki Magdeburg poniósł w meczach z drużynami zajmującymi w tabeli miejsca od pierwszego do piątego. Goście imponują więc regularnością w spotkaniach z niżej notowanymi rywalami, mają jednak problemy w konfrontacjach ze ścisłą czołówką Bundesligi.
W czwartek spróbują przełamać niemoc we Flensburgu (na żywo w Sportklubie o godz. 19.00), a że z „Wikingami” grać potrafią, udowodnili w marcowym spotkaniu zakończonym remisem 26:26. W ogóle ostatnie mecze tych drużyn to bardzo wyrównane widowiska, w siedmiu poprzednich żadna z tych ekip nie potrafiła pokonać rywali różnicą większą niż trzy gole. W trend ten znakomicie wpisała się też ostatnia konfrontacja we Flens-Arenie, rozgrywana we wrześniu ubiegłego roku, wynik której niemal przez 60 minut oscylował wokół remisu. Ostatecznie „Wikingowie” wygrali wówczas 26:25.
SG Flensburg-Handewitt – SC Magdeburg / 23 listopada, godz. 19.00 (na żywo w Sportklubie)
ZOBACZ WIDEO: Barcelona śrubuje rekord! 130. wygrana Katalończyków w lidze!