Trudno wyobrazić sobie w kameralnym Pabellón Alcalde Miguel Salas inne rozstrzygnięcie niż pewna i efektowna wygrana Barcelony. Gospodarze w dziesięciu ostatnich potyczkach z Dumą Katalonii ponieśli komplet porażek, w żadnym z tych meczów nie zdołali rzucić rywalom więcej niż 29 goli, a w pierwszej batalii w tegorocznej kampanii zostali odprawieni z kwitkiem 24:36. Miejscowi kiepsko spisują się zresztą nie tylko w bojach z drużyną Kamila Syprzaka, dla innych ligowych przeciwników również nie są postrachem, dlatego po siedemnastu kolejkach balansują tuż nad strefą spadkową i wiele wskazuje na to, że do końca sezonu będą bili się o uratowanie ligowego bytu.
Barcelona z odniesieniem zwycięstwa w Puente Genil nie powinna mieć absolutnie żadnych problemów. Podopieczni Xaviego Pascuala nie śrubują już wprawdzie nieprawdopodobnego serialu kolejnych ligowych zwycięstw, po remisowej wpadce z Guadalajarą, szybko wrócili jednak na właściwe tory. W ASOBAL wygrali cztery kolejne mecze, a w weekend w świetnym stylu powrócili do zmagań w Lidze Mistrzów. Po dwumiesięcznej przerwie w rozgrywkach, w pierwszym w tym roku meczu w Champions League, pokonali obrońców trofeum, Vardar Skopje, i wciąż liczą się w walce o bezpośrednią promocję do ćwierćfinału.
Spotkanie w Puente Genil powinno być dla nich spacerkiem, bardzo prawdopodobne zresztą, że na południe pojadą w mocno rezerwowym składzie, Xavier Pascual może bowiem dać odpocząć kilku swoim pierwszoplanowym gwiazdom. Przy kadrze, jaką ma do dyspozycji, nominalni rezerwowi również powinni jednak wracać do Katalonii z tarczą.
Ángel Ximénez–Avia Puente Genil – FC Barcelona Lassa / 14 lutego, godz. 20.30 (na żywo w Sportklubie)
ZOBACZ WIDEO: Trzynaste trofeum Kamila Syprzaka w barwach Barcelony