Tak Szpakowski przeżywał finał MŚ. TVP pokazała wyjątkowe wideo

Twitter / TVP Sport / Na zdjęciu: Dariusz Szpakowski
Twitter / TVP Sport / Na zdjęciu: Dariusz Szpakowski

- Nie mówię żegnaj. Żegnam się tylko jeśli chodzi o finały mistrzostw świata - powiedział podczas finału mundialu Dariusz Szpakowski. TVP Sport pokazała teraz kulisy jego pracy podczas meczu Argentyna - Francja.

Za Dariuszem Szpakowskim dwunasty, a zarazem ostatni mundial w dziennikarskiej karierze. Zwieńczeniem jego komentatorskiej przygody na mistrzostwach świata był finał Argentyna - Francja.

Spotkanie dostarczyło kapitalnych emocji. W regulaminowym czasie było 2:2, dogrywka również nie wyłoniła triumfatora. O wszystkim zadecydowały rzuty karne, w których lepsi okazali się "Albicelestes".

- Nie mówię żegnaj. Żegnam się tylko jeśli chodzi o finały mistrzostw świata. Mówię do widzenia, do usłyszenia, cześć. Gdzieś co jakiś czas chciałbym być z państwem - podsumował Szpakowski na antenie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nagranie Lewandowskiego hitem sieci. Kapitan nie próżnuje

- Przepraszam za wszelkie pomyłki, potknięcia, przejęzyczenia, ale bycie w państwa domach, nie ukrywam, było zaszczytem, przyjemnością i wyróżnieniem. Z finałów mistrzostw świata pożegnalne... Halo Warszawa! - zakończył.

W mediach społecznościowych pojawiło się niezwykłe nagranie. Kibiców zabrano za kulisy pracy Dariusza Szpakowskiego podczas finału. Zobaczyć można m.in. jego reakcję na bramkę Angela Di Marii na 2:0.

"Musieliśmy to zrobić... Ten jeden, ostatni raz - kulisy komentarza legendy" - przekazało TVP Sport na Twitterze.

Dariusz Szpakowski obsługiwał dziesięć ostatnich turniejów - w 1978 i 1982 roku był korespondentem radiowym, później pracował już w Telewizji Polskiej. W trakcie mundialu w Katarze znalazł się w gronie 82 nagrodzonych przez FIFA dziennikarzy, którzy byli na co najmniej ośmiu mistrzostwach. Statuetkę wręczył mu Ronaldo Luis Nazario de Lima.

Czytaj także:
To będzie istne szaleństwo! Rząd ogłosił święto narodowe
Mistrz świata ocenił pracę Marciniaka. Co za słowa!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty