Debiut Michała Probierza na stanowisku trenera reprezentacji Polski można uznać za udany. Biało-Czerwoni pokonali Wyspy Owcze 2:0, choć trzeba otwarcie przyznać, że ich gra nie zachwycała. Nowemu selekcjonerowi udało się jednak przełamać klątwę debiutanta i przywieźć do kraju trzy punkty. Biało-Czerwoni wciąż są w grze o awans na EURO 2024.
By uzyskać bilet na turniej w Niemczech, nasza reprezentacja musi w niedzielę pokonać Mołdawią. W sobotę odbyła się konferencja prasowa, na której był obecny także selekcjoner. Został zapytany przez Łukasza Cionę, co najbardziej wryło się jego pamięć na Wyspach Owczych. Odpowiedź była brutalnie szczera.
- Zapadną mi w pamięci owce. Będę mi się śniły. Cały czas je widziałem, z mojego okna, było ich około 20 - przyznał selekcjoner naszej reprezentacji. I nic w tym dziwnego. Na Wyspach Owczych mieszka bowiem więcej owiec niż ludzi.
ZOBACZ WIDEO: Kontuzja Lewandowskiego. Podał nowe szczegóły
Probierz wypowiedział się także o swoich odczuciach po debiucie. I zdradził, co pomaga mu w prowadzenie seniorskiej reprezentacji Polski.
- Debiut w reprezentacji zawsze jest szczególny. Trzeba o tym pamiętać. Istotne dla mnie są przygotowania, które miałem w młodzieżówce. Ten tydzień, który mamy, nie ma wiele wspólnego z trenowaniem, lecz wyborem zawodników i przygotowaniem ich do spotkania - przyznał Michał Probierz.
Czytaj więcej:
"Wstyd". Szczęsny nawet nie ukrywał