Tego nie dało się oglądać! Niedoszły rywal Pudziana walczył z innym Polakiem
Polsko-chorwacki raper, Ernest "Red" Ivanda wyjechał do Francji, by spotkać się w klatce z doskonale znanym kibicom nad Wisłą - "Bombardierem". Walka okazała się totalnym niewypałem.
Co się odwlecze... Senegalczyk w końcu zmierzył się z Pudzianowskim - jesienią 2021? Efekt? Były strongman rozbił przeciwnika w zaledwie 18 sekund (TUTAJ przeczytasz więcej >>). Ta porażka spowodowała, że "Bombardier" zniknął z KSW.
Nie zniknął jednak z Polski, i z MMA. W 2022 roku walczył na gali MMA Attack. Teraz przyszedł czas na Francję. Jednak - tradycyjnie - z polskim akcentem. Otóż Senegalczyk wyjechał do Francji, gdzie znalazł miejsce w karcie walk Octo'Gones 2. Rywal? Polsko-chorwacki raper: Ernest "Red" Ivanda.
ZOBACZ WIDEO: "Gdzie jest granica przyzwoitości"? Mamed Chalidow szczery do bóluMieszkający w Bielsku-Białej muzyk i producent od kilkunastu miesięcy próbuje swoich sił w walkach MMA. Najpierw przegrał podczas gali Prime Show MMA z Pawłem Jóźwiakiem. Przegrał błyskawicznie, po 43 sekundach.
Teraz - we Francji - przegrał równie szybko. Najpierw obaj wojownicy "czarowali się" na środku klatki, wzbudzając głosy niezadowolenia na trybunach. Po chwili "Bombardier" rzucił "Redem" o siatkę i dopadł go w parterze. Tam wyprowadzając ciosy zmusił sędziego do zakończenia tego pojedynku. Obaj wojownicy bili się, jakby w... zwolnionym tempie. Tego nie dało się oglądać.
Zresztą, zobaczcie sami.