Iskrzy między Borkiem a Stanowskim. Na YT został opublikowany kolejny film

YouTube / YouTube / Krzysztof Stanowski postanowił odnieść się do zarzutów ze strony Mateusza Borka.
YouTube / YouTube / Krzysztof Stanowski postanowił odnieść się do zarzutów ze strony Mateusza Borka.

Trwa wymiana "ciosów" między byłymi współzałożycielami Kanału Sportowego: Mateuszem Borkiem, a Krzysztofem Stanowskim. Ten drugi opublikował długi - trwający ponad godzinę - film na YouTubie.

W tym artykule dowiesz się o:

"Kim jest dla Kanału Sportowego jest dzisiaj Krzysztof Stanowski, żebyśmy kilkadziesiąt minut o nim rozmawiali?" - rzucił podczas ostatniego live Mateusz Borek (TUTAJ znajdziesz więcej szczegółów >>). Po czym... zaatakował byłego współpracownika. Padło wiele oskarżeń, niedopowiedzeń.

Konflikt między dwoma (z czterech) współzałożycielami Kanału Sportowego od kilku dni rozgrzewa internautów. Stanowski w międzyczasie sprzedał swoje udziały w tym biznesie Maciejowi Wandzelowi. No i po tej transakcji postanowił odpowiedzieć na zarzuty ze strony Borka.

Nagrał... 71-minutowy film, w którym wyjaśnia, dlaczego właściwie postanowił odejść z Kanału Sportowego. Co dokładnie powiedział? Więcej szczegółów znajdziesz pod tym linkiem - zapraszamy >>.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siłownia stała się jej pasją. Tak trenuje Rozenek-Majdan

My skupimy się teraz tylko na konflikcie na linii Borek - Stanowski. - Chcę odkłamać jego (Borka - przyp. red.) przemówienie (...) bo to jest tak wielopoziomowe kłamstwo, że można się tylko złapać za głowę - rozpoczął Stanowski.

Najpierw zajął się zarzutem, że to nie on był współwłaścicielem Kanału Sportowego, a jego spółka Weszło TV i w sumie to Borek nie wie, kto za tą spółką stoi. Stanowski: - Weszło TV to 55% ja, 45% moja żona (...) W sumie był taki moment, że nie wszedłem do spółki jako osoba fizyczna, ale tak się nie dało (...) Bo Weszło TV wniosło do spółki cały osprzęt, całe studio.

Stanowski zarzucił Borkowi kłamstwo. Komentator współpracujący z TVP Sport zarzucił publicznie, że Stanowski nie poinformował go o sprzedaży udziałów Wandzelowi. - Nie musiałem - skomentował Stanowski i zaraz dodał...

- Ale to zrobiłem. Borek kłamie. Przyprowadziłem im nowego kupca, dwa tygodnie przed sprzedażą udziałów spotkali się z nim na kolacji, potem jeszcze ustalili zasady, a na końcu przegłosowali, że może dojść do transakcji - przedstawił swoją wersję wydarzeń.

I dodał, że jest zawiedziony zachowaniem byłych wspólników. - Słabe, to jest bardzo słabe, co staracie się teraz robić - zakończył ten wątek.

Komentarze (0)