Agnieszka Włodarczyk i Robert Karaś przebywają obecnie w Bahrajnie, gdzie triathlonista przygotowuje się do kolejnych startów. Ich pobyt w tym kraju zakłóciła choroba synka pary, Milana.
Aktorka przekazała szczegóły za pośrednictwem swojego Instastories. - Mieliśmy problem z Milankiem. Teraz kombinuję, jak zrobić, żeby Milan nie szedł do szpitala i mógł zostać w naszym hotelu. Mieszkamy niestety na samym południu Bahrajnu, więc wszędzie jest daleko - mówiła na nagranej we wtorek rolce.
Przy okazji Włodarczyk porównała usługi oferowane przez firmy medyczne w Polsce i Bahrajnie. Podkreśliła, że dużym ułatwieniem w naszym kraju są wizyty on-line i oferowana przez niektóre firmy możliwość pobierania krwi w domu. Usługi tego typu są w jej obecnej lokalizacji dużo mniej rozwinięte.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym
Dzień wcześnie para zabrała synka do szpitala Widocznie po tej wizycie chcieli uniknąć kolejnych takich sytuacji. Włodarczyk zamieściła krótkie nagranie wykonane przed budynkiem. "Milan wczoraj dostał tam zastrzyk. Teraz podaje mu antybiotyk doustnie. I walczymy z gorączką, która nie odpuszcza" - napisała. Podkreślała też, że placówka jest bardzo czysta. Na kolejnej storce zaprezentowała z kolei koszt przykładowych badań w Bahrajnie.
"Plus badanie na mononukleozę i ferrytyna z dojazdem to koszt ok. 450 złotych. Byłam przygotowana na więcej, bo w Dubaju takie przyjemności kosztują trzy razy tyle" - czytamy.
W środę Włodarczyk podzieliła się nowymi informacjami o zdrowiu synka. Jak wynikało z jej wpisu, nastąpiła wyraźna poprawa. "Dziś lepiej. Gorączka spadła, ale na słońce i wiatr nie wychodzimy. Milan odkrył grę parę dni temu, więc nie myśli o chorobie" - napisała, udostępniając krótkie nagranie przedstawiające chłopca z telefonem.