W czwartek (08.11) w amerykańskim Norfolk doszło do pojedynku bokserów wagi średniej - Austina DeAndy i DeAundre Pettusa. Pojedynek zakontraktowano na osiem rund, a faworytem był pierwszy z wymienionych zawodników, który nie doznał jeszcze porażki w zawodowej karierze.
21-letni DeAnda wszedł na ring w charakterystycznej fryzurze. Zaplótł włosy w cienkie warkoczyki. W trzeciej rundzie niektóre z nich się rozwiązały. Mokre włosy zaczęły mu opadać na twarz, ograniczając pole widzenia i wpływając na zmniejszoną koncentrację.
W przerwie przed czwartą rundą zdeterminowany DeAnda poprosił swój narożnik o ścięcie włosów. Początkowo jego cutman wahał się. - Nie jestem fryzjerem - krzyczał zdenerwowany mężczyzna. Jednak ostatecznie wziął nożyczki i spełnił życzenie zawodnika.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Chalidow wrzucił zdjęcie z wanny. On to ma poczucie humoru!
Komentatorzy ESPN nie kryli rozbawienia, obserwując, jak DeAnda przechodzi błyskawiczną metamorfozę przed czwartą rundą. Również sam bokser uśmiechał się pod nosem i kilkukrotnie pogładził swoją nową fryzurę. Wideo przedstawiające tę sytuację zamieszczamy poniżej.
Ścięcie włosów przyniosło spodziewany skutek. W kolejnych rundach DeAnda przejął pełną kontrolę nad pojedynkiem. Zasypał Pettusa serią mocnych kombinacji, zdecydowanie wygrywając na kartach punktowych
Gdy minęła pierwsza radość ze zwycięstwa, DeAnda wydawał się rozczarowany stratą swoich warkoczyków. 21-latek założył czapkę podczas świętowania triumfu w ringu. Dodajmy, że młody bokser po ostatnim zwycięstwie może pochwalić się nieskazitelnym bilansem 16-0. Dwanaście walk w swojej zawodowej karierze wygrywał przez nokaut.