Andreas Wolff podczas mistrzostw Europy w Polsce stał się wielką gwiazdą. 24-latek siał postrach i bronił mnóstwo rzutów rywali. Niemcy nie mieli wątpliwości, że to jemu w dużej mierze zawdzięczają złote medale. Zawodnika HSG Wetzlar porównywano do najlepszego golkipera w piłce nożnej Manuela Neuera.
Wolff na boisku niczego się nie boi, ale zupełnie inaczej jest w życiu prywatnym. Niemiecki szczypiornista zdradził, że nie ma mocnych nerwów do oglądania filmów grozy.
- Jestem przekonany, że duchy istnieją. Po obejrzeniu horroru trudno mi zasnąć samemu w mieszkaniu - zdradza Wolff.
W trakcie rozmowy z telewizją ZDF 24-latek opowiedział historię, która mu się kiedyś przydarzyła. W swoim mieszkaniu zrobił selfie z kolegą z klubu i z kadry Jannikiem Kohlbacherem. Na zdjęciu mieli zobaczyć... trzecią osobę, której w rzeczywistości nie było w domu.
- To było przerażające. Coś stanęło między nami. To była twarz - z ustami, nosem. Czy mam to zdjęcie? Nie, zniknęło wraz z moim starym telefonem, ale to chyba dobrze - przyznaje.
Bohater niemieckiej kadry przyznał, że w młodości lubił czytać powieści z dreszczykiem. Potem obejrzał jeszcze film, który go przestraszył. I tak już zostało do dziś.
Opracował CYK
Zobacz wideo: Co piękna polska piłkarka powiedziała po odebraniu nagrody?