Peszko leczył się u znanej na całym świecie znachorki. Potraktowała go prądem

Opłaciło się Sławomirowi Peszcze zrobić przerwę w treningach i wyjechać do Belgradu na specjalne leczenie. Piłkarz Lechii Gdańsk wrócił do pełni sił i poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa w sobotnim spotkaniu ligowym, z Ruchem Chorzów (2:1).

Przemek Sibera
Przemek Sibera
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska

Sławomir Peszko od miesiąca zmagał się z kontuzją mięśnia czworogłowego uda. Sposób na dolegliwości piłkarza klub znaleziono aż w Belgradzie. Kilka dni temu 31-latek poleciał z Bartłomiejem Pawłowskim do stolicy Serbii, aby poddać się wyjątkowej terapii u znanej znachorki, Marijany Kovacević.

Reprezentant Polski był leczony prądem. Metoda polegała na rozmasowaniu uszkodzonej tkanki mięśniowej, jednoczesnym wcieraniu wałkiem specjalnego żelu, a później pobudzaniu mięśni prądami o wysokiej częstotliwości.

- Klucz tkwi w mieszaninie składników, którą znam tylko ja. Jest zdrowa i sprawdzona, a dodatkowo zatwierdziła ją Unia Europejska - tłumaczy "Super Expressowi" Kovacević.

Wizyta u serbskiej znachorki wyszła na dobre Peszce. Zawodnik Lechii czuje się dużo lepiej. W sobotnim meczu zdobył ładną bramkę, uderzając piłkę zza pola karnego. - W końcu mogę przyjmować wolty. Nieważne jakie, ważne, że skutecznie - żartował pomocnik.

Kovacević jest osobą rozpoznawalną w świecie wielkiego futbolu. W przeszłości leczyli się u niej m.in. Diego Costa, Dejan Stanković, Robin van Persie, Vincent Kompany, a także Maciej Rybus.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak do debiutu w KSW szykuje się "Popek". Film z treningu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×