Zginął, jadąc na trening FC Koeln. Mija 25 lat od tragicznej śmierci niemieckiego piłkarza

Przemek Sibera
Przemek Sibera

Żona Banacha nie miała łatwego życia po stracie męża. W 2009 roku wyznała ma łamach dziennika "Bild", że nie doczekała się od FC Koeln pełnej kwoty odszkodowania. Wytoczyła ciężkie działa przeciwko byłemu pracodawcy jej męża.

Bezczelna słowa dyrektora

- Dyrektor klubu zapłacił mi tylko część kwoty, a później powiedział złośliwie: "Pani nie musi kupić sobie nowego męża, my musimy kupić nowego zawodnika" - zdradziła.

Później poważne problemy ze zdrowiem miał młodszy syn byłego zawodnika Bundesligi, Zico, który rok po narodzinach zapadł w śpiączkę w wyniku rzadkiej infekcji nagłośni. Jego uratowanie określono "medycznym cudem". Również w tej sprawie nie mogła liczyć na pomoc klubu. Odezwali się wówczas inni, m.in. monachijski Bayern czy trener-legenda Udo Lattek.

- Na szczęście dałam sobie radę także bez 1. FC Koeln. Cieszę się, że mój "Mucki" pozostaje w pamięci kibiców. Szkoda tylko, że w tych trudnych momentach byłam taka samotna... - wspominała po latach.

Claudia Banach-Weigl ostatecznie zakopała topór wojenny z władzami kolońskiego klubu. Kilka lat temu ówczesny menedżer Michael Meier zaprosił kobietę na rozmowę. Została ona także honorową członkinią jednego z fanklubów.

Był świetnym snajperem i duszą towarzystwa

"Mucki" Banach urodził się 9 października 1967 roku. Swoją ciemną karnację odziedziczył po tacie, którego nigdy nie poznał (był to amerykański żołnierz, który zostawił rodzinę). Przygodę z piłką Niemiec zaczynał w Preussen Muenster, skąd został ściągnięty do Borussii Dortmund.

Pierwszy zawodowy kontrakt Banach podpisał w wieku siedemnastu lat. Do 1988 roku zagrał dla BVB 14 meczów w Bundeslidze, zdobył dwie bramki i odszedł do SG Wattenscheid 09.

W drugiej lidze zawodnik złapał "drugi oddech", w sezonie 1989/90 został najlepszym strzelcem rozgrywek z dorobkiem 22 trafień. Latem 1990 r. roku związał się z FC Koeln. W 49 występach strzelił 24 gole.

Na poniższym zdjęciu - grób Banacha na cmentarzu w Muenster.

W środowisku piłkarskim "Mucki" uchodził za duszę towarzystwa.

- Na boisku był ambitny i nigdy się nie spinał. Swoim pozytywnym nastawieniem do życia potrafił zarażać innych - powiedział były selekcjoner Niemców, Berti Vogts.

- Był lubiany przez wszystkich, szybko zaczął decydować o atmosferze w drużynie - potwierdził klubowy kolega Banacha z Koeln Falko Goetz.

To właśnie dzięki tym cechom "Mucki" w Kolonii (choć grał w niej bardzo krótko) uchodzi za legendę, którą wciąż wspomina się z wielkim sentymentem.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Balotelli odżył. Wróci do wielkiej piłki?



Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×