Groźny wypadek szwedzkiej narciarki. Medalistka z Soczi jest w śpiączce

Getty Images / Laurent Salino/Agence Zoom
Getty Images / Laurent Salino/Agence Zoom

Narciarstwo dowolne to dyscyplina niezwykle widowiskowa, ale zarazem niebezpieczna. Kilka dni temu z powodów zdrowotnych karierę zakończyła 34-letnia Virginie Faivre. We Włoszech wypadkowi uległa kolejna przedstawicielka tego sportu.

Virginie Faivre, trzykrotna mistrzyni świata (w latach 2009, 2013 i 2015) w konkurencji half-pipe, wiosną tego roku uległa poważnemu wypadkowi podczas treningu i nie wróciła już do treningu. - Teraz pierwszeństwo ma moje zdrowie. Nie chcę i nie będę podejmować żadnego ryzyka - tłumaczyła swoją zaskakującą decyzję.

W poniedziałek we włoskiej miejscowości Bolzano groźny wypadek miała brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w Soczi (w 2014 roku) w konkurencji skicross Szwedka Anna Holmlund. Narciarka doznała obrażeń głowy podczas treningu na stoku i została przetransportowana do szpitala, gdzie lekarze przeprowadzili operację.

- Doszło do niewielkiego krwotoku mózgowego. Po operacji Anna jest utrzymywana w stanie śpiączki farmakologicznej - powiedział mediom dyrektor sportowy Szwedzkiego Związku Narciarskiego Joar Baatelson.

We Włoszech są już rodzice narciarki. - Nie czujemy się dobrze, to normalne. O stanie zdrowia córki wiemy tylko tyle, co zostało napisano w komunikacie prasowym. Anna jest w śpiączce - dodał ojciec medalistki olimpijskiej Lars Holmlund.

Szwedzkie media przypominają, że nie jest to pierwszy poważny wypadek 29-letniej narciarki z Sundsvall. W 2010 roku - przed igrzyskami w Vancouver - Holmlund przewróciła się na treningu i doznała wstrząśnienia mózgu.

Rok później zerwała więzadła krzyżowe w lewym kolanie, a w 2013 roku uszkodziła prawe kolano. W obu przypadkach wiązało się to z koniecznością przeprowadzenia skomplikowanych operacji.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: to walka roku? Padł, ale odpowiedział nokautem

Komentarze (1)
avatar
yes
20.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z treści wynika, że już wcześniej miała wypadki. Oby tym razem nie było groźniejszych następstw.
Mówią: dopóty dzban wodę nosi, dopóki ucho się nie urwie...