Na gali UFC 207 w Las Vegas Ronda Rousey poniosła drugą porażkę z rzędu (i drugą przed czasem). Amanda Nunes potrzebowała zaledwie 48 sekund, żeby znokautować jedną z największych gwiazd żeńskiego MMA.
Była mistrzyni była zdruzgotana porażką, a kibice zaczęli spekulować, czy była to jej ostatnia walka w oktagonie. "Rowdy" jeszcze przed starciem w Las Vegas obraziła się na media, którym zarzuciła zbyt ostrą krytykę po przegranej walce z Holly Holm w listopadzie 2015 roku. Po klęsce w Las Vegas tym bardziej więc nie zamierzała rozmawiać z dziennikarzami.
Podziękowała jedynie swoim fanom. - Chcę podziękować wszystkim moim kibicom, którzy byli ze mną nie tylko w najlepszych momentach, ale i w tych trudniejszych. Słowa nie mogą opisać tego, jak wiele znaczy dla mnie wasza miłość oraz wsparcie - napisała 29-letnia sportsmenka w oświadczeniu, w którym podkreśliła, że nie wie jeszcze, jak potoczy się jej kariera w MMA.
Teraz wyszły na jaw nowe informacje na temat "Rowdy". Prezydent UFC Dana White zdradził, że w szatni długo musiał pocieszać kompletnie załamaną Rousey.
#MMA #Jiujitsu #MuayThai #BJJ #UFC Dana White after UFC 207 main event: I went in there and hugged Ronda Rouse.. https://t.co/lsDCxyNmAk
— MMA Courier (@MMACourier) 3 stycznia 2017
- Mam jej łzy, krew i smarki na tej piep*****j marynarce. Poszedłem do niej po przegranej walce i przytulałem przez 45 minut. Powiedziałem jej: "Kocham cię i cokolwiek będziesz chciała teraz zrobić, będę cię w tym wspierał. Zbudowałaś to wszystko. Kobiece MMA nie istniałoby bez ciebie. Jesteś najlepszą decyzją, jaką w życiu podjąłem" - opisywał White.
Informacje sportowe możecie śledzić również w aplikacji WP SportoweFakty na Androida (do pobrania w Google Play) oraz iOS (do pobrania w App Store). Komfort i oszczędność czasu!
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: krzyki i szampan. Tak świętowała pobicie Rousey