"Dieta poszła się paść". Zobacz, po co Kowalczyk sięgnęła na Białorusi

Newspix / Carl Sandin
Newspix / Carl Sandin

Justyna Kowalczyk nie mogła się powstrzymać i sprawiła sobie na Białorusi coś bardzo słodkiego i wysokokalorycznego. - 1,5 roku za tym smakiem tęskniłam! - przyznała w mediach społecznościowych.

W tym artykule dowiesz się o:

Justyna Kowalczyk wygrała w niedzielę w Lahti bieg na 10 km stylem klasycznym zaliczany do Pucharu Skandynawii. Kolejny start polska zawodniczka planuje na Białorusi. Za wschodnią granicą zameldowała się w poniedziałek.

- W pogoni za kolejną "dyszką" klasykiem wylądowałam na Białorusi - napisała na Facebooku.

We wtorek na profilu Kowalczyk w mediach społecznościowych pojawiła się kolejna fotografia. Mistrzyni olimpijska z Vancouver i Soczi postanowiła pochwalić się smakołykiem, który "dorwała" w jednym z lokalnych sklepów. To zagęszczone mleko w tubce. Słodkie i wysokokaloryczne.

- Małaćko! Najlepsze po treningu! Co tam, że dieta właśnie poszła się paść. 1,5 roku za tym smakiem tęskniłam! Pozdrowionka z Raubicz! - skomentowała 33-latka.

Kowalczyk nigdy nie ukrywała, że ma słabość do słodyczy. Jej ulubiony przysmak to czekolada. Tabliczkę najczęściej otwiera tuż przed snem i zjada do ostatniej kostki.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: mama, siostry, ukochana. To one towarzyszyły Ronaldo na gali

Źródło artykułu: