Max Kruse ma za sobą noc pełną przeżyć. Jak informuje "Bild", piłkarz Werderu Brema jechał autostradą A7 i spowodował wypadek. Nie uczestniczył w nim żaden inny pojazd. Kruse wyszedł z niego bez szwanku.
Gorzej jest z samochodem piłkarza, który zdaniem niemieckich mediów został poważnie uszkodzony. "Bild" podaje też, że nie był to służbowy Volskwagen Touareg (taki model dostają piłkarze Werderu), lecz prywatne auto.
Największe kontrowersje wzbudza godzina, o której doszło do wypadku. 28-latek jechał o czwartej nad ranem. W czwartek miał zaplanowany trening o godz. 10. Na zajęciach się pojawił, ale nocne podróże pokazują, że Kruse nie do końca prowadzi profesjonalny tryb życia.
Co na to Werder? Głos zabrał dyrektor sportowy Frank Baumann. - Dzień wolny (środę - przyp. red.) Max Kruse spędził w Hamburgu. Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało - powiedział Baumann. Władze klubu rozmawiały już z zawodnikiem. - Powiedzieliśmy mu, że to nie był optymalny czas na powrót do Bremy. Ale to jego prywatna sprawa.
#Baumann: "Max #Kruse spent his day off in Hamburg & had an accident. The car is wrecked, but the most important thing is no one was hurt." pic.twitter.com/jhmtKrbyNB
— SV Werder Bremen EN (@werderbremen_en) 12 stycznia 2017
W czwartkowe popołudnie przemówił także Kruse. Wyjaśnił, jak doszło do wypadku. - Wpadłem w poślizg i uderzyłem w barierę ochronną. Moje auto jest zniszczone, ale ze mną wszystko w porządku. Nie musicie się o mnie martwić. Nie ma żadnej przeszkody, bym wystąpił w weekend (Werder zagra sparing z Eintrachtem Brunszwik - przyp. red.) - powiedział piłkarz.
Kruse nie po raz pierwszy trafia na czołówki serwisów sportowych z powodów nie mających nic wspólnego z grą w piłkę. W marcu ubiegłego roku selekcjoner Joachim Loew wyrzucił go z reprezentacji Niemiec. Powodem była nocna impreza w jednym z berlińskich klubów, w którym świętował urodziny.
Wcześniej, w 2014 r., Loew nie powołał go na mistrzostwa świata w Brazylii. Powodem było złamanie regulaminu podczas meczu z Anglią (w listopadzie 2013 r.). Kruse sprowadził bowiem kobietę do pokoju, który zajmował w londyńskim hotelu.
Niemiecki piłkarz latem odszedł z VfL Wolfsburg do Werderu za sześć milionów euro. W tym sezonie rozegrał zaledwie sześć meczów w Bundeslidze i strzelił dwie bramki.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Jędrzejczyk rzuca wyzwanie Grosickiemu