W 2014 roku David Villa opuścił Atletico Madryt i zdecydował się na wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Osiedlił się w Nowym Jorku, gra w miejscowym klubie z ligi MLS. 35-latek jest jedną z największych gwiazd amerykańskiej ekstraklasy.
Słynny napastnik przekonał się, że w USA nawet wielkie gwiazdy nie mogą liczyć na taryfę ulgową. Były mistrz świata i Europy wynajmował luksusową willę. Posiadłość została jednak sprzedana amerykańskiemu przedsiębiorcy, Samowi Jainowi, za prawie 8,5 miliona dolarów.
Dom, w którym jest m.in. pięć sypialni, tyle samo łazienek i w dodatku widok na rzekę Hudson, do tej pory należał do Mikkel Eriksen. Kompozytorka muzyczna (pisała piosenki m.in. dla Rihanny i Beyonce) przy sprzedaży nie przejmowała się, że mieszka tam hiszpański piłkarz. Villa boleśnie odczuł to na własnej skórze.
- Sam chce się tam wprowadzić i dlatego "wykopał" Villę. On i jego żona zostali zmuszeni do opuszczenia domu - mówi informator portalu pagesix.com.
David Villa musi zatem szybko znaleźć nowy dom. Kibice New York City FC martwią się, że ta historia może nawet skłonić napastnika do powrotu do rodzinnego kraju.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Jędrzejczyk rzuca wyzwanie Grosickiemu
Jeszcze brakuje tu informacji o kupkach dzieci slynnych graczy polo albo krykieta ;)