Skandal w Dubai Tour. Kittel uderzony przez kolarza z Ukrainy, polała się krew 

PAP/EPA / MATTEO BAZZI
PAP/EPA / MATTEO BAZZI

Niemiec, który został uderzony łokciem w twarz, nie zamierza przyjmować przeprosin. - To nie ma nic wspólnego z kolarstwem - napisał na portalu społecznościowym.

W tym artykule dowiesz się o:

Organizatorzy wyścigu kolarskiego Dubai Tour poinformowali, że Andrij Hriwko z Ukrainy został zdyskwalifikowany po trzecim etapie 4. edycji Wyścigu Dookoła Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Powodem wykluczenia 33-letniego kolarza zespołu Astana był incydent, do którego doszło podczas czwartkowego etapu.

W trakcie walki o zajęcie pozycji przy mocnych podmuchach wiatru Ukrainiec - prawdopodobnie celowo - uderzył łokciem w twarz jadącego w koszulce lidera Marcela Kittela z grupy Quick-Step Floors. Hriwko miał zdenerwować się na Niemca, bo ten próbował przepychać się obok niego.

W wyniku rozcięcia łuku brwiowego twarz Kittela zalała się krwią, co można było zobaczyć na mecie etapu. - Nie brałem udziału w kraksie. Andrij Hriwko uderzył mnie w twarz, stąd na niej tyle kwi. Gdyby cios poszedł centymetr obok, to mógłbym stracić oko - mówił dziennikarzom Kittel. Początkowo mówiono, że Ukrainiec uderzył go pięścią, ale słynny sprinter jeszcze w trakcie etapu pokazywał innym kolarzom, jak oberwał łokciem.

Działacze Astany przeprosili już za skandaliczne zachowanie swojego zawodnika, ale poszkodowany poinformował na Twitterze, że nie zamierza przyjmować przeprosin.

- Nie zaakceptuję przeprosin za takie coś. To nie ma nic wspólnego z kolarstwem. To, co zrobił Hriwko, jest wstydem dla naszego pięknego sportu - napisał na portalu społecznościowym Kittel.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: huknął jak Ronaldo. O golu 16-latka z Realu jest głośno

Komentarze (0)