Szwedzka legenda oskarżyła Johaug o kłamstwo. Teraz się z tego wycofała
Gdy Therese Johaug tłumaczyła, że świadomie nie stosowała niedozwolonych środków, Toini Gustafsson-Roennlund kręciła głową z niedowierzaniem. Teraz 79-letnia Szwedka bije się w pierś i ma nadzieję, że Norweżka wystartuje w IO w Pjongczang.
Dwukrotna mistrzyni olimpijska w biegach narciarskich Toini Gustafsson-Roennlund nie wierzyła w tłumaczenia Therese Johaug po jej wpadce dopingowej. Norweżka w październiku 2016 roku twierdziła, że niedozwolony clostebol znalazł się w jej organizmie wskutek stosowanie kremu (Trofodermin) na poparzenia ust. Specyfik został jej podany przez ówczesnego lekarza kadry, która całą winę wziął na siebie, a następne podał się do dymisji.
- Wydaje mi się, że lekarz i inni mówią tak, żeby chronić Therese. W Norwegii wszyscy stoją po stronie swojej zawodniczki, co jest zrozumiałe. Ona jest tam bardzo popularna. Szczerze mówiąc, mam przeczucie, że ona sama kupiła sobie ten krem - powiedziała wówczas była reprezentantka Szwecji.Po czterech miesiącach, gdy zapadł werdykt w sprawie dyskwalifikacji Johaug, Gustafsson-Roennlund postanowiła wycofać się ze swoich słów. Dwukrotna zdobywczyni Kryształowej Kuli została zdyskwalifikowana na trzynaście miesięcy, a to oznacza, że zdąży przygotować się do igrzysk w Pjongczang.
Gustafsson-Roennlund w latach 60. ubiegłego wieku była jedną z najlepszych biegaczek narciarskich na świecie. Zdobyła m.in. cztery medale olimpijskie (dwa złote i srebrny w Grenoble 1968 oraz srebrny w Innsbrucku 1964) oraz trzy medale mistrzostw świata (srebrny w Zakopanem 1962 i dwa brązowe w Oslo 1966).
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: pokonała paniczny lęk. Kowalkiewicz i... wielki ptasznik!