Fury, kiedy w listopadzie 2015 roku sensacyjnie pokonał ówczesnego mistrza świata wagi ciężkiej Władimira Kliczko, ważył 112 kg.
Potem jednak zmagał się z depresją i nie mógł trenować. Do tego w mediach pojawiły się informacje o problemach Fury'ego z kokainą, co sprawiło, że Brytyjska Komisja Bokserska (BBBofC) podjęła decyzję o odebraniu mu licencji. W październiku 2016 roku Fury ogłosił zakończenie kariery.
Kilka dni temu promotor pięściarza z Manchesteru, Frank Warren, poinformował jednak, że 28-letni mistrz boksu prawdopodobnie wróci na ring w maju. Na swoim profilu na Twitterze pogromca Kliczki pochwalił się, że ma już za sobą pierwsze udane treningi biegowe.
Co ciekawe, Fury zdaje się nie widzieć problemu w tym, że do swojej ewentualnej walki będzie musiał zbić sporo kilogramów. Od walki z Kliczką przytył bowiem aż 47 kg!
- Zaczynam od nowa, pozostawiając przeszłość w tyle i koncentrując się na przyszłości. Wyszedłem z ciemnego i przerażającego miejsca, w którym żyłem. Jeśli mogłem pokonać depresję, to mogę pokonać wszystko. Jestem grubasem, ważę jakieś 350 funtów (ok. 159 kg), ale zbijanie wagi nigdy nie było dla mnie problemem. Zapytajcie Petera (trener i wuj boksera - przyp. red.), zrobiliśmy to już 24 razy! - napisał Fury na Twitterze.
Talk about being a fat man, I'm 25stones or 350lbs, but getting the weight off has never been a problem! Ask @peterfury we done it 24 times.
— TYSON2FASTFURY (@Tyson_Fury) 10 marca 2017
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Balotelli znowu szaleje. Zaatakował kolegę