Amerykańscy celnicy z przejścia granicznego Otay Mesa zauważyli, że koło zapasowe w aucie Daniela Gomeza wygląda dość podejrzanie. Ich przeczucia okazały się słuszne. Po rozcięciu opony znaleziono w środku 23 opakowania z krystaliczną substancją.
Zawodnik meksykańskiego klubu Tijuana został zatrzymany, a jego samochód szczegółowo przeszukany. Podczas kontroli znaleziono kolejne opakowania. Badania wykazały, że Gomez przewoził metamfetaminę. Łącznie było jej około 21 kilogramów.
Meksykanin próbował się wytłumaczyć, ale jego zeznania są zbyt zawiłe. Przed wpadką na przejściu granicznym mówił, że jedzie do USA do pracy. Z kolei po znalezieniu się w areszcie wyjaśniał, że jechał tam tylko na śniadanie, bo potem miał zaplanowany trening w klubie.
Upiera się, że o narkotykach w samochodzie nic nie wiedział. Owszem, pojazd należał do niego, ale trzy miesiące temu sprzedał go nieznanemu człowiekowi, od którego następnie go odkupił.
Sąd wkrótce zdecyduje, co dalej z 21-letnim zawodnikiem. Jeśli Gomez (ostatnio występujący w trzecioligowych rezerwach Tijuany) zostanie skazany za przemyt, jego kariera piłkarska może pójść w zapomnienie.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: wielka wpadka Oscara! Zmarnował dwa karne w jedenaście minut
jego kariera piłkarska może pójść w zapomnienie. lol