Z powodu kontuzji Artur Boruc nie zagrał w trzecim z rzędu meczu Legii Warszawa. 41-latek pojawił się jednak na stadionie wicemistrza Polski na spotkaniu z Wisłą Płock, a po końcowym widowisku w eleganckim płaszczu udał się do szatni swojej ekipy.
Tam koledzy z klubu odśpiewali Borucowi "Sto lat", a indywidualne życzenia przekazał Czesław Michniewicz. - Wyglądasz jak właściciel klubu - zażartował trener Legii, który w ramach prezentu dał zawodnikowi pamiątkową statuetkę.
- Wszystkiego dobrego, dużo zdrówka ci życzę. Przepraszamy za nerwy, ale przy 3:0 pomyśleliśmy, że zaczynasz tort już kroić - dodał Michniewicz. Przypomnijmy, że Legia w 40. minucie meczu zdobyła bramkę na 3:0, ale jeszcze przed przerwą goście dwukrotnie odpowiedzieli. Ostatecznie zakończyło się pewnym zwycięstwem gospodarzy 5:2, po którym stołeczny klub wrócił na fotel lidera Ekstraklasy (więcej o meczu TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kamil Glik wyglądał jak RoboCop
Boruc podziękował za prezent, po czym z okazji swoich urodzin "zarządził" jednodniowy urlop dla piłkarzy. - Więc, chłopcy jutro jest wolne - przyznał w języku angielskim 41-latek, rozbawiając kolegów z drużyny i samego Michniewicza.
W sierpniu 2020 r. Boruc po 15 latach wrócił do Legii Warszawa i z miejsca stał się podstawowym golkiperem klubu. Zagrał w 20 spotkaniach na wszystkich frontach. W połowie lutego doświadczony bramkarz nabawił się urazu pleców i między słupkami zastępuje go 19-letni Cezary Miszta.
Prezent się udał!
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) February 20, 2021
Jeszcze raz, wszystkiego najLepszego @ArturBoruc! pic.twitter.com/Ae45IS1YLo
Czytaj też: Dariusz Żuraw walczy o życie w Lechu Poznań. "Nie jestem gorszym trenerem niż kilka miesięcy temu"