Mecz z Węgrami był dla reprezentacji Polski zwieńczeniem wielomiesięcznych trudów związanych z walką w kwalifikacjach do przyszłorocznego mundialu. Ostatecznie nie wszystko potoczyło się tak, jak można było sobie tego życzyć.
Jeszcze w weekend Paulo Sousa ogłosił, że w meczu nie zagrają Robert Lewandowski i Kamil Glik. Jasna była też absencja Grzegorza Krychowiaka za kartki. Wydawało się jednak, że nasza kadra jest na tyle silna, że i tak nie przegra. A było to o tyle istotne, że choć Biało-Czerwoni zapewnili sobie grę w barażach, walczyli o rozstawienie przed losowaniem.
Niestety przegrali 1:2 i ich sytuacja jest trudna. Wiele zależy od wtorkowych spotkań eliminacyjnych. Teraz kadra musi liczyć na trochę szczęścia.
Całe widowisko z wysokości trybun obserwowały m.in. rodziny piłkarzy. Pojawiła się także Joanna Borek, żona Mateusza Borka - dziennikarza. Miała na sobie klasyczny, czarny płaszcz marki Mannei, należącej do Sary Boruc. "Moja piękność" - skomentowała żona bramkarza Legii Warszawa.
Nie wiadomo, jaki to dokładnie model płaszcza, jednak jak można sprawdzić w sklepie marki, ceny rozpoczynają się od 5,5 tysiąca złotych.
Czytaj też:
Polacy skomplikowali sobie sytuację. Sprawdź, kiedy losowanie barażów
Fatalne wieści! Podstawowy zawodnik kadry nie zagra w barażach o MŚ
ZOBACZ WIDEO: Tym wideo gwiazda sportu podbija internet. Co za umiejętności!