On to zrobił! Marcin Najman wraca na zwycięską ścieżkę

Marcin Najman długo opowiadał, że ostatnia porażka z Pawłem Jóźwiakiem to był przypadek. Wielu nie chciało wierzyć w te słowa. Jednak rewanżowe starcie pokazało, iż "El Testosteron" wciąż ma to coś. To był wielki występ wojownika z Częstochowy!

Artur Babicz
Artur Babicz
Marcin Najman podczas walki z Pawłem Jóźwiakiem Materiały prasowe / Na zdjęciu: Marcin Najman podczas walki z Pawłem Jóźwiakiem
Dopiero na kilka tygodni przed High League 6 Marcin Najman poznał swojego rywala. Tym okazał się Paweł Jóźwiak, który zastąpił Jacka Murańskiego. Trzeba przyznać, iż organizatorzy sprawili fanom freak fightów sporą niespodziankę, ponieważ w ten sposób stało się jasne, że zobaczymy wielki rewanż.

Prezes Fight Exclusive Night i "El Testosteron" mieli okazję się zmierzyć podczas gali Wotore 6. To, co się wówczas stało, nawet ciężko nazwać walką, ponieważ wojownik z Częstochowy poległ po jednym ciosie debiutującego w klatce Jóźwiaka. Najman jednak od razu tłumaczył się tzw. lucky punchem, dlatego do tego rewanżu po prostu musiało dojść.

Zarówno Paweł Jóźwiak, jak i Marcin Najman zapowiadali, że są w wyśmienitej formie. Jednak klatka nieco różni się od wydarzeń promocyjnych. W tych obaj czuli się doskonale. Wystarczy chociażby wspomnieć show "El Testosterona" z ceremonii ważenia, podczas której... zamówił striptizerów.

Pierwsza runda zaczęła się od nieoczekiwanej ofensywy Marcina Najmana. Wojownik z Częstochowy szybko trafił rywala i w pierwszych 10 sekundach miał rywala w dosiadzie. Ostatecznie jednak Paweł Jóźwiak się wybronił i pojedynek wrócił do pozycji stojącej. Początkowo oglądaliśmy sporo klinczu przy siatce, ale w ostatniej minucie świetnie pokazał się "El Testosteron", który zasypał prezesa FEN gradem celnych ciosów.

ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie

W drugiej rundzie Marcin Najman zaczął od próby niskiego kopnięcia, ale zrobił to na tyle nieuważnie, iż nadział się na kontrę Pawła Jóźwiaka. Wydawało się, że Prezes FEN ma szansę dokończyć "dzieła zniszczenia", ale wojownik z Częstochowy sprytnie się wybronił. W dalszej części rundy to legenda polskich sportów walki zaczęła dominować. Szczególnie działały niskie kopnięcia, która wyraźnie odbierały rywalowi chęci do walki.

W ostatnich latach to nie działo się zbyt często, ale do ostatniej rundy Marcin Najman wchodził jako faworyt do końcowego sukcesu. Wystarczyło, aby kontrolował przebieg walki do końca trzeciej rundy. Zaczęło się jednak dla "El Testosterona" fatalnie, ponieważ prezes FEN bardzo szybko trafił go i obalił na matę.

Walka przeniosła się do parteru, ale tam niezbyt wiele się działo. Paweł Jóźwiak próbował nietypowego duszenia niczym Przemysław Saleta z pierwszej walki z Marcinem Najmanem, ale nie przynosiło to żadnych efektów. Obaj panowie przeleżeli bez ciosów do końca trzeciej rundy.

Po trzech rundach o wygranej musieli zadecydować sędziowie. Ci jednak nie mieli żadnych wątpliwości. Jednogłośną decyzją wygrał Marcin Najman, który zrewanżował się Pawłowi Jóźwiakowi za kompromitującą porażkę.

Zobacz także: Skandal na MŚ. Tak przywitali Rosjan
Zobacz także: Ujawnił, co Szpilka myśli przed walką z Pudzianowskim

Czy Marcin Najman powinien kontynuować karierę we freak fightach?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×