Istna demolka w walce Roberta Karasia na Fame MMA

Twitter / Robert Karaś po walce z Jakubem Nowaczkiewiczem na Fame MMa 19
Twitter / Robert Karaś po walce z Jakubem Nowaczkiewiczem na Fame MMa 19

Wygląda na to, że afera dopingowa zniszczyła karierę ultratriathlonową Roberta Karasia. Ten miał skupić się teraz na freak fightach. Jednak takiego obrotu spraw z pewnością się nie spodziewał. Na Fame MMA 19 dostał brutalną lekcję boksu.

To pojedynek, o którym prawdopodobnie wszyscy fani sportu w Polsce usłyszeli. Wszystko za sprawą Roberta Karasia, który został złapany na używanie niedozwolonych substancji. Testy antydopingowe przeprowadzone podczas zawodów 10-krotnego Ironmana, w których pobił rekord świata, dały pozytywny wynik. W związku z tym najprawdopodobniej jego wynik zostanie anulowany, a on sam zostanie zdyskwalifikowany na kilka lat z zawodów triathlonowych.

Sam Robert Karaś nie wykazał żadnej skruchy i otwarcie przyznał, że zażywał niedozwolone substancje. Twierdził, że miały one "zniknąć po 72 godzinach" i miały działać jedynie podczas jego debiutu w Fame MMA. Fani sportu w całej Polsce, jak również sama społeczność sportowa, nie potrafiły zrozumieć tej narracji prowadzonej przez byłego ultratriathlonistę.

Mimo afery dopingowej, Robert Karaś nie zrezygnował z kontynuowania swojej przygody ze sportem. Fame MMA wyciągnęło wobec niego pomocną dłoń, zapewniając mu udział w Fame MMA 19. Jego rywalem był influencer, Jakub Nowaczkiewicz.

To zamieszanie nie wpłynęło najlepiej na dyspozycję sportowego celebryty. Już w piątej sekundzie Nowaczkiewicz ustrzelił Karasia mocnym prawym sierpowym. To uderzenie kompletnie go oszołomiło i po kolejnej serii uderzeń rywala padł na matę. Już do końca tego starcia Karaś był w totalnym odwrocie.

Druga runda to również dominacja Jakuba Nowaczkiewicza. Szczególnie pod koniec tego starcia wszedł on w półdystans z Karasiem, którego mocno naruszył. Były ultratriathlonista jakimś cudem przetrwał i wyszedł do ostatniej rundy.

W tej było naprawdę ciekawie. Wydawało się, że Karaś znów nie istnieje, ale w ostatniej minucie udało mu się wyprowadzić akcję rozpaczy. Ta obaliła Nowaczkiewicza na ziemię. Ten jednak szybko wstał i sprytnie wyboksował rywala do końca walki.

Sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości. Jednogłośną decyzją wygrał Jakub Nowaczkiewicz, który nie dał żadnych szans Robertowi Karasiowi. Trzeba jednak przyznać, że ten pojedynek oglądało się bardzo dobrze.

ZOBACZ WIDEO: Wielkie zamieszanie przed galą Clout MMA. Co z walką Załęcki - Omielańczuk?

Zobacz także: "Szalony Reporter" rozpętał burzę przed Fame MMA 19
Zobacz także: Pierwsza taka sytuacja w historii Fame MMA

Źródło artykułu: WP SportoweFakty