W sobotę (21 września) doszło do wyczekiwanego starcia Daniela Duboisa i Anthony’ego Joshuy. Brytyjczycy w ostatnim czasie byli w doskonałej formie, wobec czego obaj stanęli do rywalizacji o tytuł mistrza świata IBF.
Delikatnym faworytem w tym starciu wydawał się Joshua. Od pierwszej rundy lepiej wyglądał jednak Dubois. 34-latek nie potrafił odnaleźć się w taktyce, jaką obrał rywal, przez co kilka razy lądował na deskach. Tak było też w rundzie piątej.
Joshua chwilę wcześniej chciał przechytrzyć rywala, jednak młodszy z pięściarzy skontrował prawym sierpowym. Efekt był zgodny z zamiarem. Joshua padł jak rażony piorunem. Próbował jeszcze podnieść się, jednak bezskutecznie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
Po tej porażce zaczęły pojawiać się wątpliwości, czy Joshua zamierza kontynuować karierę. Pięściarz zamieścił w mediach społecznościowych emocjonalne nagranie, w którym zapewnił, że nie zamierza poprzestawać.
- W sobotę czegoś zabrakło, ale staram się patrzeć na pozytywy, to moje podejście. Spójrzcie, co udało mi się osiągnąć przez 11 lat, to fenomenalne i chciałem podziękować wszystkim za bycie ze mną. To była szalona droga, ale do mety jeszcze daleko - mówił.
- Zrobiłem to raz, drugi, za trzecim to może być trudne, ale wierzę, że jestem w stanie to osiągnąć, pójść do przodu, ciężko pracować i zrobić krok do przodu. Nagrywam to wideo, by podziękować za wsparcie w tej szalone przygodzie. Zapnijcie pasy mocno, bo głęboko we mnie jest wiara, że jeszcze wiele przed nami - podkreślił.
Dodajmy, że obecnie nie wiadomo, kiedy i z kim Joshua stoczy następną walkę.
Zobacz także: Wielki hit jednak nie dla Pudzianowskiego?
Zobacz także: Polak zdeklasowany w walce wieczoru