MMA. UFC. Marcin Tybura już na wyspie Yas. Wie, na co musi uważać
Marcin Tybura zameldował się już na wyspie Yas, gdzie stoczy pojedynek z Benem Rothwellem. Polak doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jakie są najmocniejsze strony jego przeciwnika.
Polak dobrze przygotował się do sobotniego pojedynku. Oczywiście przeanalizował mocne strony przeciwnika. Wie, na co musi uważać. - Najbardziej trzeba obawiać się tych nieskoordynowanych ruchów. Poza tym Rothwell umie uderzyć i umie też poddać - zauważył w rozmowie z Polsatem Sport.
Jednocześnie Polak wyjawił, jak przebiegała jego podróż na wyspę Yas. Na szczęście tym razem wszystko ułożyło się tak, jak Tybura sobie zaplanował.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce". Chalidow postawił KSW sprawę jasno. "Jeśli mam walczyć, to ze Scottem Askhamem"Tybura został również zapytany o proces aklimatyzacji na "Fight Island", a także o różnice między przygotowaniami do walki w lipcu i październiku. - Odwróciliśmy proces adaptacji. Poprzednim razem czekaliśmy całą noc, żeby nad ranem zrobić trening. Teraz wstajemy wcześniej i robimy trening - wyjaśnił Marcin Tybura.
Czytaj także:
> Odlot w Hali Orbita. To nie koniec zamieszania po walce Anity Bekus z Izabelą Badurek
> Babilon MMA 17. Kickbokser kontra zapaśnik. Marcin Skrzek zmierzy się z Patrykiem Nowakiem