Kibicu, szykuj kasę! Wysyp płatnych gal w Polsce. Lista i kwoty robią wrażenie

Artur Mazur 12 Kwietnia 2021, 16:36

Materiały prasowe / kswmma.com / Gala KSW

• MMA. Mateusz Gamrot ponownie doceniony! Pokaźna suma trafi na konto Polaka

Fan sportów walki w Polsce odpocznie nieco w trakcie weekendu majowego. Po nim gonitwa gal ruszy na nowo, a pojedynki będą się odbywać w każdej możliwej formule. Gołe pięści, boks, MMA, uderzenia otwartą dłonią - do wyboru do koloru. Nie zabraknie wielkiego sportu, ale też tego traktowanego z przymrużeniem oka.

Do czasu rozpoczęcia piłkarskich mistrzostw Europy płatne gale chcą zorganizować wszystkie liczące się i początkujące organizacje w Polsce: KSW (z galą 61.), Fame MMA, Gromda, Polsat Boxing Night, FEN, Knockout Boxing Night, VIP MMA, High League, Punch Down czy EFM Show. Skąd takie natężenie gal w płatnym systemie?

- Sytuacja na rynku sportów walki jest ekstremalna - odpowiada Mateusz Borek. - Jeśli organizator nie ma wsparcia wielkiej telewizji i wpływów z licencji, to nie ma wielu możliwości zbilansowania kosztów. Odpadają wpływy z biletów, a jednocześnie pozostają wydatki na produkcję telewizyjną, trailery, technikę, gaże zawodników, przejazdy, hotele i całą logistykę. To są potężne pieniądze, dlatego organizatorzy szukają pieniędzy w systemie pay-per-view i kieszeni kibica - tłumaczy komentator, dziennikarz, ale również współwłaściciel Gromdy.

Lista jest długa i liczy nawet 15 wydarzeń! Jeśli kibic zechce obejrzeć wszystkie te wydarzenia, to będzie musiał głęboko sięgnąć do portfela. Kwota, jaką wyda, waha się od około 300 do 370 złotych! Jest uzależniona od decyzji w sprawie nieogłoszonych jeszcze gali. Bez względu na to, fani i tak mogą kręcić nosem.

- Ludzie mają mniej pieniędzy i w tych trudnych czasach boją się je wydawać na rozrywkę. Trochę się przy tym buntują, bo przecież dostają od telewizji informację: kup pakiet sportowy, a dostaniesz wszystko. A na końcu się okazuje, że za większość produktu premium i tak muszą dodatkowo zapłacić - zauważa Borek.

Czy fan mimo wszystko zaciśnie zęby i zapłaci? Niekoniecznie, a najbliższe tygodnie mogą się okazać testem dla wielu organizatorów.

- Trzeba mieć pomysł, strategię, trochę doświadczenia, wiedzy o rynku telewizyjnym i marketingu. Trzeba też wiedzieć, jak się sprzedaje pay-per-view. Niektórzy organizatorzy myślą, że wystarczy coś ogłosić i samo się sprzeda. Nie tędy droga. Dlatego uważam, że najbliższe miesiące mogą wiele zmienić na mapie polskich sportów walki. Zostaną najmocniejsi, z największym doświadczeniem, z produktem premium i świadomością, jak ten biznes działa - przekonuje Borek.

* gala nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona

Zobacz także:
Kapitalny rok Polaków w UFC
Legendarny trener pod wrażeniem Gamrota