Wotore 4. Potężne kopnięcia, zabójcze łokcie i pięści. Działo się w Katowicach

YouTube / Na zdjęciu: nokaut Jakuba Ozgi na Marcinie Szołtysiku
YouTube / Na zdjęciu: nokaut Jakuba Ozgi na Marcinie Szołtysiku

Michał Pasternak perfekcyjnie rozprawił się z Simonem Henriksenem. To jednak o innych walkach jest najgłośniej po Wotore 4. Było brutalnie i krwawo, więc kibice dostali to, czego oczekiwali.

W tym artykule dowiesz się o:

Organizacja Wotore zniknęła na ponad rok, ale zaliczyła powrót w wielkim stylu. Gala Wotore 4 w katowickiej Walcowni dostarczyła wielkich emocji, a to zasługa m.in. zmienionych zasad. Jak informowaliśmy przed imprezą, wojownicy zyskali możliwość kopania przeciwników w parterze.

Na kibiców czekał turniej, cztery superfighty oraz walka wieczoru, której stawką był pas Wotore International. Już pierwszy pojedynek nie rozczarował, choć doszło do zaskakującej sytuacji. W drugiej rundzie Michał Więcławski odklepał, gdy Bartosz Kwiatkowski założył mu balachę, ale sędzia... kazał walczyć dalej.

Kwiatkowski jednak ostatecznie dopiął swego. "Ufol" w końcu dopadł rywala w parterze, zasypał go potężnymi młotkami i pojedynek został przerwany. Niedługo potem zobaczyliśmy błyskawiczny nokaut. Dominik Owsiany wykończył Arkadiusza Jędraczka uderzeniami łokciami i zwyciężył w pół minuty.

ZOBACZ WIDEO: To byłby wielki hit! Materla zmierzy się z Soldiciem?! "Nie wykluczam"

W jego ślady poszedł Kamil Janik. Zaskakująco łatwo poradził sobie z Erikiem Olsenem. To była 40-sekundowa demolka, w której Polak zadał wiele ciosów, a nawet popisał się soccer kickiem. Ten cios zobaczyliśmy także w następnym starciu, co doprowadziło do groźnej sytuacji.

Jakub Ozga znokautował potężnym kopnięciem w głowę Marcina Szołtysika. Sprawa zrobiła się poważna i na arenie od razu pojawili się medycy. "Sołtys" nie potrafił wstać o własnych siłach. Ostatecznie opuścił miejsce walki na noszach. W kolejnym pojedynku Bartosz Zaczeniuk popisał się parterem i udusił Kamila Heberleina.

Niezwykle wyrównane i zacięte starcie zafundowali Denis Labryga i Piotr Więcławski. Narzucili tak mocne tempo, że w drugiej rundzie byli już bez sił. To jednak pierwszy z nich wykorzystał nieuwagę przeciwnika, sprowadził go do parteru, a potem porozbijał łokciami i pięściami.

Wspomniani już Owsiany, Ozga, Maruszak i Zaczeniuk walczyli w ramach turnieju, ale w półfinałach zobaczyliśmy tylko dwóch z nich. Maruszak i Zaczeniuk wypali z powodu kontuzji. Zastąpili ich Heberlein oraz Mateusz Michelus.

Ozga starł się z Michelusem i już w pierwszej rundzie zasypał rywala ciosami, czym zmusił go do odklepania. Z kolei Owsiany załatwił Heberleina stompami, a na koniec zafundował mu potężnego soccer kicka. Zwycięzcy spotkają się w finale dopiero na Wotore 5.

Na koniec został deser w postaci walki Michała Pasternaka z Simonem Henriksenem. Ten drugi do tej pory czarował kibiców w King of the Streets. Kibol z Danii jednak okazał się bezradny w starciu z "Wampirem".

Pasternak sprowadził walkę do parteru, zapiął duszenie zza pleców i przeciwnik odklepał. Kibice może nie zobaczyli kolejnego efektownego nokautu, ale właściciel pasa Wotore International raczej nikogo nie rozczarował.

Wotore 4 - wyniki.

Walka wieczoru.

Michał Pasternak pokonał Simona Henriksena przez duszenie zza pleców (1. runda)

Superfight.
Kamil Janik pokonał Erica Olsena przez TKO (1. runda)
Artur Saładiak pokonał Adama Trzpiołę przez TKO (2. runda)
Denis Labryga pokonał Piotra Więcławskiego przez TKO (2. runda)
Bartosz Kwiatkowski pokonał Michała Więcławskiego przez TKO (2. runda)

Turniej.
Ćwierćfinały.
Jakub Ozga pokonał Marcina Szołtysika przez nokaut (1. runda)
Robert Maruszak pokonał Tomasza Puryckiego przez TKO (1. runda)
Dominik Owsiany pokonał Arkadiusza Jędraczka przez TKO (1. runda)
Bartosz Zaczeniuk pokonał Kamila Heberleina przez poddanie gilotyną (1. runda)

Półfinały.
Dominik Owsiany pokonał Kamila Heberleina przez TKO (1. runda)
Jakub Ozga pokonał Mateusza Michelusa przez TKO (1. runda)

Dantejskie sceny przed galą FEN. W hotelu zawodników wybuchł pożar >>

FEN 38. Zmiana w ostatniej chwili. Nowy rywal Michała Andryszaka >>

Komentarze (0)