W sobotę Michał Materla stoczy swoją 25. walkę w organizacji KSW. - Łezka w oku się zakręciła. Kawał czasu, kawał wspomnień i emocji. Cieszę się, że mogę być częścią tego przez tyle lat - mówi wojownik ze Szczecina, którego czeka spore wyzwanie w pojedynku z Roberto Soldiciem. - Nie mam problemu z tym, żeby walczyć tak często - dodaje. Swoją ostatnią walkę stoczył w październiku. - Wręcz uważam, że to dla mnie dobre. Po ostatniej walce nie było większych kontuzji ani nie byłem porozbijany. Padła propozycja, fajny rywal, duże wyzwanie - twierdzi. Materla nie zgadza się z szufladkowaniem rywala. - To, że nie został zweryfikowany w innych płaszczyznach nie było jego winą. Jego walka chociażby z Borysem Mańkowskim pokazała, że nie boi się walczyć w parterze. Po drugie ma mocne uderzenie, które często ustala walkę - zauważa.