- Nie miałem sił. Bolał mnie każdy staw. Wszystko mnie kręciło. Nie wiem, czy to jest związane z operacjami. Miałem zabiegi na oba łokcie i strasznie mnie łamało. Bolała głowa, dusiło w klatce. Nigdy w życiu się tak dziwnie nie czułem - relacjonuje Krzysztof Głowacki, polski bokser zawodowy, który w sobotę miał walczyć o mistrzostwo świata, jednak jego plany pokrzyżował koronawirus. Pięściarz jest już po pierwszym treningu po chorobie i zaczyna myśleć o powrocie do ringu. - Mam nadzieję, że będzie to luty-marzec i wtedy zaboksuję o pas mistrza świata WBO - dodaje.