"Myślałam, że to koniec". Ukrainka szczerze po tym, co zrobiła Rosjance

Materiały prasowe / Pavel Floresku / Red Bull Content Pool / Olga Charłan
Materiały prasowe / Pavel Floresku / Red Bull Content Pool / Olga Charłan

O Oldze Charłan zrobiło się głośno, gdy została zdyskwalifikowana z mistrzostw świata, po tym jak nie podała dłoni Rosjance Annie Smirnowej. Teraz Ukrainka udzieliła wywiadu, w którym wyznała, że miała przez to myśli o zakończeniu kariery.

W tym artykule dowiesz się o:

Podczas mistrzostw świata szablistka Olga Charłan nie podała ręki Rosjance Annie Smirnowej. Takie zachowanie sprawiło, że została zdyskwalifikowana z turnieju, który odbywał się w Mediolanie.

Taka decyzja mocno uderzyła w Charłan. Po tym wydarzeniu w jej głowie pojawiły się najgorsze myśli dotyczące jej przygody ze sportem.

- Myślałam, że to koniec, że tak zakończy się moja kariera - powiedziała cytowana przez brytyjski dziennik "The Guardian".

- Zaakceptowałam to, zrozumiałam, że to koniec. Musiałam pomyśleć o najgorszym. To właśnie tam poczułam się najgorzej w całym moim życiu - dodała.

ZOBACZ WIDEO: Ile zarabiał Fernando Santos? Dziennikarz WP SportoweFakty rozwiewa wątpliwości

Ukrainka nie ma wątpliwości, że w przypadku uściśnięcia dłoni z Rosjanką, media w tamtym kraju wykorzystałyby to. 33-latka wyznała, że nie było opcji, aby to zrobiła.

- Nikt nie może zmusić mnie ani Ukrainy do zawarcia pokoju. Widzę, jak nasi obrońcy walczą o naród i nie mogę pokazać, że doceniam reprezentanta tego innego kraju - podkreśliła.

Charłan to multimedalistka igrzysk olimpijskich. Jednak jedyne złoto zdobyła w 2008 roku w Pekinie. Ma także wiele medali zdobytych na mistrzostwach świata i Europy. Ostatni raz na podium stanęła cztery lata temu MŚ w Budapeszcie i ME w Dusseldorfie.

- Dostałam dużo hejtu za swój gest - powiedziała po tym, gdy zobaczyła reakcję internautów.

- Ale ludzie, którzy tak mówią, nie rozumieją, co oznacza wojna. Uprawiamy sport, ale jesteśmy obywatelami Ukrainy i walczymy o swój kraj na różne sposoby. Mamy w tej sprawie jasne stanowisko: musimy pokazać światu, co się dzieje, bo nie wszyscy nas rozumieją - dodała.

Poprzedni słaby sezon w jej wykonaniu był głównie wynikiem wojny. Charłan wprost przyznała, że potrzebowała sporo pomocy. - Wykonałam dużo pracy z psychologiem, aby zaakceptować tę sytuację i zrozumieć, co mogę zrobić dla mojego kraju, rodziny i siebie. Zajęło to trochę czasu. Kiedy w styczniu zdobyłam brązowy medal w Tunezji, pierwszy od wojny, był on najcenniejszy w moim życiu. Nie mogłam się wypłakać - przyznała.

Dla Ukrainki dyskwalifikacja to duży cios, bo straciła jedną z szans na zakwalifikowanie się do IO. Oczywiście ma jeszcze szanse na nich wystąpić, ale przed nią zdecydowanie trudniejsza droga. A Charłan już zapowiedziała, że jest to dla niej ostatnia szansa na występ w olimpiadzie.

Przeczytaj także:
"To haniebne działania". Rosyjski zwolennik Stalina oburzony po decyzji ws. Ukrainki
Ukrainka walczy z rosyjską propagandą. "Włączcie mózgi!"