Znamy cztery najlepsze szablistki w Paryżu. Dwie Francuzki w strefie medalowej

Getty Images / Carl Recine / Na zdjęciu: Manon Apithy-Brunet (z prawej)
Getty Images / Carl Recine / Na zdjęciu: Manon Apithy-Brunet (z prawej)

Gospodarze igrzysk olimpijskich Paryż 2024 mają wiele powodów do radości. Dwie reprezentantki tego kraju awansowały do najlepszej czwórki w szabli kobiet.

W tym artykule dowiesz się o:

W poniedziałek rozpoczęła się rywalizacja indywidualna w turnieju szablistek na igrzyskach olimpijskich Paryż 2024. Wśród faworytek była zawodniczka gospodarzy, Manon Apithy-Brunet, która jest brązową medalistką z Tokio. Tuż za nią na poprzednich igrzyskach olimpijskich sklasyfikowana była Anna Marton, która w edycji Paryż 2024 także się pojawiła.

Węgierka zaczęła swoje zmagania już w 1/32 turnieju i w pierwszym meczu pokonała reprezentantkę Wenezueli 15:10. Łatwej przeprawy nie miała Francuzka, która pojawiła się na planszy dopiero w 1/16. Apithy-Brunet stoczyła zacięty bój z zawodniczką z Kazachstanu i wygrała 15:12. Ten etap zdecydowanie lepiej przeszła Marton.

W kolejnej rundzie obie faworytki poradziły sobie bez problemów ze swoimi rywalkami i znalazły się w czołowej ósemce. Kibice gospodarzy mieli powody do radości, bo w ćwierćfinale znalazła się także Sara Balzer, która razem z Apithy-Brunet zdobywała srebro w drużynie na igrzyskach olimpijskich w Tokio.

ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Wolne od meczu, ale nie od treningów. Tak minął drugi dzień polskim siatkarzom

W strefie medalowej ostatecznie zabraknie Anny Marton, która przegrała swój mecz z Ukrainką Olgą Kharlan. W najlepszej czwórce znalazły się za to obie Francuzki i gospodarze igrzysk olimpijski Paryż 2024 mają wiele powodów do radości. Czwórkę uzupełnia Koreanka Sebin Choi, która pokonała rodaczkę przegrywając już 12:14.

Szansa jest nawet na finał z udziałem obu Francuzek. Początek półfinałów jeszcze w poniedziałek, od godziny 19:00.

Szabla kobiet, 1/32 turnieju:
Aigerim Sarybay (Kazachstan) - Chaima Benadouda (Algieria) 15:9
Zohra Nora Kehli (Algieria) - Yasmine Daghfous (Tunezja) 12:15
Katherine Paredes Torres (Wenezuela) - Anna Marton (Węgry) 10:15
Olena Krawatska (Ukraina) - Saoussen Boudiaf (Algieria) 15:8

1/16 turnieju:
Sara Balzer (Francja) - Yasmine Daghfous (Tunezja) 15:9
Shihomi Fukushima (Japonia) - Olga Kharlan (Ukraina) 9:15
Aigerim Sarybay (Kazachstan) - Manon Apithy-Brunet (Francja) 12:15
Nada Hafez (Egipt) - Elizabeth Tartakovsky (USA) 15:13
Magda Skarbonkiewicz (USA) - Nisanur Erbil (Turcja) 11:15
Anna Bashta (Azerbejdżan) - Hengyu Yang (Chiny) 15:9
Jisu Yoon (Korea Południowa) - Zaynab Dayibekova (Uzbekistan) 15:11
Hayoung Jeon (Korea Południowa) - Alina Komaszczuk (Ukraina) 15:8
Luca Virga Szucs (Węgry) - Martina Criscio (Włochy) 15:10
Michela Battiston (Włochy) - Liza Pusztai (Węgry) 12:15
Chiara Mormile (Włochy) - Cecilia Berder (Francja) 10:15
Sebin Choi (Korea Południowa) - Tatiana Nazlymov (USA) 15:14
Yoana Ilieva (Bułgaria) - Risa Takashima (Japonia) 15:10
Lucia Martin-Portugues (Hiszpania) - Anna Marton (Węgry) 8:15
Theodora Gkountoura (Grecja) - Pamela Brind'amour (Kanada) 15:3
Misaki Emura (Japonia) - Olena Krawatska (Ukraina) 15:14

1/8 turnieju:
Sara Balzer (Francja) - Nisanur Erbil (Turcja) 15:5
Anna Bashta (Azerbejdżan) - Olga Kharlan (Ukraina) 6:15
Jisu Yoon (Korea Południowa) - Manon Apithy-Brunet (Francja) 9:15
Hayoung Jeon (Korea Południowa) - Nada Hafez (Egipt) 15:7
Yoana Ilieva (Bułgaria) - Luca Virga Szucs (Węgry) 10:15
Anna Marton (Węgry) - Liza Pusztai (Węgry) 15:7
Theodora Gkountoura (Grecja) - Cecilia Berder (Francja) 15:7
Sebin Choi (Korea Południowa) - Misaki Emura (Japonia) 15:7

Ćwierćfinały:
Luca Virga Szucs (Węgry) - Sara Balzer (Francja) 12:15
Anna Marton (Węgry) - Olga Kharlan (Ukraina) 7:15
Theodora Gkountoura (Grecja) - Manon Apithy-Brunet (Francja) 13:15
Sebin Choi (Korea Południowa) - Hayoung Jeon (Korea Południowa) 15:14

Pary półfinałowe:
Sara Balzer (Francja) - Olga Kharlan (Ukraina)
Sebin Choi (Korea Południowa) - Manon Apithy-Brunet (Francja)

Czytaj także:
Smutny koniec Polaków. Nie pokonali nikogo
Djoković - Nadal: Bolesny koniec dla legendy

Komentarze (0)