"Uraz został, niestety". Polska medalistka nadal ma żal do działaczy

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Elsa / Na zdjęciu: Aleksandra Jarecka po zdobyciu brązowego medalu IO w Paryżu
Getty Images / Elsa / Na zdjęciu: Aleksandra Jarecka po zdobyciu brązowego medalu IO w Paryżu
zdjęcie autora artykułu

Aleksandra Jarecka po heroicznym boju z Chinką zapewniła polskiej drużynie szpadzistek brązowy medal igrzysk olimpijskich w Paryżu. Radość sportsmenki z Krakowa mieszała się z rozczarowaniem, które czuje do dziś, co podkreśliła na eurosport.pl.

Polskie szpadzistki - w składzie Renata Knapik-Miazga, Martyna Swatowska-Wenglarczyk, Aleksandra Jarecka i Alicja Klasik - wywalczyły brązowy medal w turnieju drużynowym igrzysk olimpijskich Paryż 2024, pokonując Chinki po dogrywce (32:31). W roli głównej wystąpiła walcząca jako ostatnia Jarecka.

Jej ekspresyjna radość po zadaniu decydującego trafienia na długo pozostanie w pamięci kibiców. Wielki sukces został jednak przyćmiony wydarzeniami sprzed igrzysk.

Przypomnijmy: Jarecka nie została zgłoszona do turnieju indywidualnego w szpadzie, a do tego jej występ w drużynie długo stał pod znakiem zapytania. Niezrozumiałe decyzje działaczy wprowadziły spore zamieszanie (więcej TUTAJ>>). - Miało mnie tu nie być - mówiła po zdobyciu brązowego medalu z żalem w głosie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni

Zawodniczka AZS AWF Kraków do dziś się z tym nie pogodziła. - Nic nie minęło, nie tak łatwo zapomnieć o takiej sytuacji. Cały czas jest mi przykro, że na igrzyskach nie miałam możliwości startu w turnieju indywidualnym, choć w rankingu olimpijskim, tym naszym, wewnętrznym, zajmowałam trzecie miejsce - mówi w wywiadzie dla eurosport.pl.

Jarecka jest obecnie w okresie roztrenowania. Wkrótce planuje powrót do sportu, ale przyznaje, że ma obawy co do tego, jak będą wyglądać jej dalsze występy w reprezentacji.

- Bardzo chcę trenować, bo szermierka jest pięknym sportem, a ja ten sport kocham. Tylko ta perspektywa powołań do reprezentacji... Gdybym to miała przeżywać jeszcze raz, to nie, nie wyobrażam sobie tego (...) Uraz został, niestety - zakończyła rozmowę z eurosport.pl.

Na razie sportsmenka skupia się na pracy w kancelarii adwokackiej. Dotychczas udawało jej się to pogodzić ze sportem. Nawet podczas igrzysk w Paryżu.

- W grudniu kończę trzeci rok aplikacji. Często uczyłam się do egzaminów na obozach. A podczas igrzysk w Paryżu badałam sprawy, przeglądałam dokumenty, by mój powrót do kancelarii przebiegł naturalnie. Nie chciałam mieć zaległości - mówiła w rozmowie z Mateuszem Skwierawskim z WP SportoweFakty.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty